Zrobiony w Dzień bez Samochodu

Dzień bez Samochodu obchodzono jak zwykle 22 września. W Białymstoku kierowcy, mogli jeździć miejskimi autobusami bez biletu. Wystarczyło tylko posiadać dowód rejestracyjny swojego samochodu.

Jednym z nielicznych kierowców, który w poniedziałek zrezygnował z jazdy swoim autem, był Lech Ciborowski z Juchnowca. Ok. godz. 18 jechał autobusem linii 11 na ulicy Hetmańskiej. Na jednym z przystanków wsiadła kontrolerka. Zgodnie z zasadami obowiązującymi tego dnia, pan Lech pokazał zamiast biletu dowód rejestracyjny swojego samochodu. Jedyna różnica polegała na tym, że dokument był wydany w Belgii: - Kontrolerka stwierdziła, że to nie jest dokument wydany w Polsce i wlepiła mi mandat w wysokości 122 złotych - opowiada L. Ciborowski.

Wczoraj pan Lech poszedł do Departamentu Dróg i Transportu ze skargą na otrzymany mandat. Urzędniczka, która potraktowała go dość obcesowo, stwierdziła, że kontrolerka miała prawa nie znać się na zagranicznych dowodach i żeby zapłacił karę. - Dozorca zapytany przed wejściem o pokój, w którym mogę załatwić moją sprawę stwierdził, że nie warto zaczynać tematu, bo i tak przegram - mówi nasz rozmówca.

Skontaktowaliśmy się z Departamentem Dróg i Transportu w tej sprawie: - Moim zdaniem pani kontroler postąpiła poprawnie - powiedział Bogumił Prokop, zastępca dyrektora DDiT odpowiedzialny za komunikację - Dokument jest honorowany tylko wtedy, gdy jest przetłumaczony na język polski.

Lech Ciborowski nie kryje zdziwienia decyzją białostockich urzędników: - W krajach Europy Zachodniej w Dzień bez Samochodu w pojazdach komunikacji miejskiej można bez problemu podróżować pokazując dowód rejestracyjny wydany za granicą. Byłem w Niemczech, we Francji i dotąd nie spotkałem się z czymś takim, a zawsze w Dzień bez Samochodu nie jeżdżę swoim autem .