Zrzucili się na remont

Podczas tej kadencji samorządu na pewno nie - zapewnia starosta bielski Sławomir Jerzy Snarski. Ale w przyszłości takiej możliwości już nie wyklucza: - Trudno jest dziś przewidzieć, jakie za kilka lat będą okoliczności.

Oddział dziecięcy bielskiego szpitala powiatowego czekał na remont kilkanaście lat.
- Uzbieranie pieniędzy potrzebnych na remont kosztowało nas wiele wysiłku - przyznaje dyrektor szpitala Bożena Grotowicz.

Po 300 tys. zł wpłynęło od rady powiatu i z dotacji Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. Pieniądze przekazały też lokalne samorządy.

- Postanowiliśmy przeprowadzić zbiórkę publiczną, do której chętnie przyłączyli się mieszkańcy - mówi Ryszard Perkowski, wójt gminy Wyszki. - W ten sposób zebraliśmy 14 tys. zł.

- Najchętniej swoimi oszczędnościami dzielili się emeryci - opowiada Jan Falkowski, przewodniczący komitetu zbiórki w Wyszkach. - Dawali od serca: niektórzy 10 zł, inni - 50. W końcu szpital służy też mieszkańcom naszej gminy.
Zebrane pieniądze pozwoliły na wyremontowanie jednej z sal.

- W sumie nowy wygląd i wyposażenie zyskało pięć sal, w których będzie można jednocześnie leczyć 11 dzieci - mówi dyr. Grotowicz.

- Teraz musimy przyzwyczaić się do tych nowości - cieszy się pediatra, doktor Irena Radziwoniuk-Daniluk.
Czy jednak szpital, a także kupiony za pieniądze mieszkańców sprzęt nie przejdzie w obce ręce po ewentualnej prywatyzacji?

- Nie przewidujemy takiego kroku - zapewnia starosta Snarski. - Chcielibyśmy raczej, by szpitale publiczne miały takie same prawa jak jednostki prywatne. By mogły prowadzić działalność zarobkową i tym samym zwiększać swój dochód.

Gdyby jednak ustawa nakazała przekształcenie szpitala w spółkę, to mógłby być on własnością samorządów, np. powiatowego i miejskiego na równych udziałach. Wejścia prywatnego kapitału nie przewidujemy. Przynajmniej w tej kadencji samorządowej.