Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Życie w kłamstwie nie ma sensu

Redakcja
Krystian Legierski nigdy nie miał problemu z ujawnieniem własnej orientacji seksualnej. I to pomimo, że pochodzi z bardzo katolickiej i tradycyjnej rodziny.
Krystian Legierski nigdy nie miał problemu z ujawnieniem własnej orientacji seksualnej. I to pomimo, że pochodzi z bardzo katolickiej i tradycyjnej rodziny.
Jest ciemnoskórym gejem, pochodzi z bardzo katolickiej rodziny, kiedyś był nawet ministrantem. Potem został gejowskim aktywistą, a ostatnio nawet warszawskim radnym. Krystian Legierski nigdy nie miał problemów ze swoją tożsamością. I namawia innych gejów i lesbijki: ujawniajcie się, to nie boli! Rozmowa Magdaleny Kleban.

W Białymstoku namawialiście ludzi o orientacji homoseksualnej do ujawniania się. Ale czy to się w ogóle opłaca? Może lepiej udawać, wiele osób tak żyje...

- Wiele osób takie pytanie sobie zadaje. Dla mnie jednak ważniejszym jest to, co się dzieje z takim człowiekiem, który się nie ujawnia, który kłamie swojej matce, ojcu, kłamie najbliższym, który w przestrzeni publicznej funkcjonuje jako wymyślone, nieprawdziwe alter ego samego siebie. A co potem, co po tych latach życia w strachu, co się musi dziać w głowie takiej osoby? Czy on/ona jest w ogóle w stanie funkcjonować normalnie, ciągle w poczuciu zagrożenia: zdemaskowaniem, odkryciem, ujawnieniem tajemnicy, czy wreszcie szantażu, wtłoczony w sytuację udawania że jest heteroseksualny, kiedy naprawdę czuje i myśli inaczej? Takie podwójne życie musi wpływać destrukcyjnie na psychikę. Oficjalnie: żona, dwoje dzieci, a gdzieś na boku kochanek.

Ale wyobrażam sobie, że to ujawnienie się, ten "coming out", musi wymagać olbrzymiej odwagi?

- Bez przesady, to znowu aż tak wielkiej odwagi nie wymaga. No bo co się może stać takiemu młodemu człowiekowi, kiedy powie, że jest gejem?

Tyle się słyszy o nękaniu takich osób, te wszystkie filmy, historie młodych ludzi którzy z tego powodu popełnili samobójstwo...

- Ja myślę, że to już jednak przeszłość. Nie wykluczam oczywiście, że taka historia może się zdarzyć, że ktoś popełni samobójstwo, bo zacznie być nękany z powodu swojej orientacji. Ale... dzieciaki z różnych powodów są nękane i czasami próbują odbierać sobie życie. To też kwestia osobowości. Wydaje mi się, że teraz jest taki czas, że można ten coming out wykonać. Oczywiście konsekwencje takiego coming out'u zależą od wielu czynników np. wieku. W przypadku nastolatków, będących pod władzą rodziców, którzy absolutnie nie akceptują homoseksualizmu, coming out może okazać się koszmarem. Ale jeśli ktoś jest już dorosły, np. studiuje - to naprawdę nie widzę problemu. I nie twierdzę przy tym, że na pewno wszystko pójdzie gładko, że tych problemów nie będzie - ale myślę, że naprawdę poważne problemy mogą wystąpić tylko w nielicznych przypadkach.

U pana to był problem?
- Dla mnie w zasadzie żaden, ale swojej historii nie chciałbym uogólniać. Każdy ma swoje życie, swój kontekst.

Zaskoczyło mnie bardzo co pan powiedział w Białymstoku, że "polskie społeczeństwo jest o wiele bardziej gotowe na przyjęcie gejów i lesbijek niż oni sami".

- Tak mi się wydaje. Ale to bardzo niepopularny pogląd za który od środowisk LGBT dostaję trochę po głowie. Zależy mi jednak, żeby optyka, punkt widzenia samych gejów i lesbijek się zmienił. Żeby w końcu zaczęli jawnie funkcjonować w społeczeństwie, nie bojąc się że całe społeczeństwo chce ich skrzywdzić i Bóg wie co im zrobić. Jestem zdecydowanie przekonany, że - nawet jeśli dojdzie gdzieś do jakiegoś dramatu - jednak w większości przypadków dokonywania coming out'ów nic złego się nie wydarzy. Ludzie naprawdę z tematem homoseksualizmu już się bardziej osłuchali, wiedzą więcej, ale też uprzedzenia bardzo często znikają łatwiej, kiedy sprawa dotyczy osoby bliskiej, przyjaciela, siostry, brata. Wydaje mi się, że polskie społeczeństwo już w dużej mierze jest gotowe na akceptację gejów i lesbijek, tylko żeby ten proces mógł nastąpić potrzeba, żeby polscy geje i lesbijki dali się poznać i dobrze zrozumieć, po prostu żeby się ujawnili i stali bardziej widoczni.

Przykłady tych nielicznych osób publicznych, które "się ujawniły", świadczą o tym, że ani nie załamała się ich kariera, ani nie stali się oni obiektem ataków.

- A wręcz przeciwnie, zyskali na sympatii. Dlatego wyraźnie chciałbym powiedzieć, że czas najwyższy żebyśmy się ujawniali. Nikomu się szczęścia nie zagwarantuje, ale moim zdaniem szczęścia osiągnąć w udawaniu kogoś innego nie można.

Co innego jednak ujawnić się w Warszawie, a co innego w jakimś 5-tysięcznym mieście.

- Na pewno. I pewnie dlatego ta fala coming outu będzie się nierównomiernie rozchodzić. Ale trzeba to zapoczątkować.

Pan mówi, że społeczeństwo jest gotowe na coming out, ale kiedy są poruszane sprawy małżeństw osób tej samej płci, adopcji dzieci - to dla wielu jest to absolutnie nie do przyjęcia.

- Ale za nami przemawiają argumenty. Pamiętajmy, że w Polsce żyje kilkadziesiąt tysięcy dzieci wychowywanych przez pary homoseksualne, gdzie zazwyczaj jedna osoba jest rodzicem biologicznym, a druga tzw. społecznym. I kiedy na przykład dwie matki lesbijki zdecydują się na dziecko, a po jakimś czasie dojdzie do ich rozstania, to sytuacja staje się niekorzystna przede wszystkim dla dziecka, które wcześniej nie mogło być adoptowane prze matkę społeczną - ponieważ nie ma nawet prawa do alimentów od niej.

Geje i lesbijki to rzeczywiście w Polsce obywatele gorszej kategorii?
- Nie da się tego ukryć. Prawo nie traktuje nas tak samo jak osoby heteroseksualne - partnerzy nie mogą po sobie dziedziczyć na takich samych zasadach jak małżonkowie, co często wiąże się z olbrzymimi problemami. Nierówność przejawia się też w tym, że władze kraju, Sejm, nie uznały za swoją powinność żeby zająć się naszymi postulatami. Jesteśmy całkowicie ignorowani przez partie parlamentarne, tylko SLD pracuje nad projektem ustawy o związkach partnerskich przez nas zgłoszonym. I to naprawdę jest jedyna siła w parlamencie, która kiedykolwiek odpowiadała na postulaty gejów i lesbijek. Na razie tej debaty sejmowej nawet nie udało się odbyć. Mam nadzieję, że teraz uda się coś ruszyć w tej sprawie ponieważ potrzebne jest nam wsparcie państwa i prawa w tym zakresie.

Czyli przedwcześnie jeden z publicystów ogłosił Polskę krajem tolerancyjnym, kiedy w Warszawie został pan ostatnio wybrany radnym, bo to nie dosyć, że gej ale jeszcze ciemnoskóry?

- (śmiech) Warszawa pokazuje, że z tą tolerancją naprawdę jest OK. Tu ludzie nie widzą niczego niestosownego w tym, że oddadzą swój głos na osobę homoseksualną, na dodatek nie białą. A co fajne, to bardzo duża liczba osób które na mnie głosowały to nie osoby homoseksualne. Nie zostałem zredukowany więc do roli "czarnego pedała", tylko zobaczono we mnie człowieka który jest w stanie coś dla tych ludzi zrobić, coś zmienić. Ale myślę, że to nie przypadek, że nasze społeczeństwo naprawdę się zmienia. Już ostatnie badania pokazują, że blisko 50 proc. Polaków akceptuje związki partnerskie, a jeszcze 10-15 lat temu ten odsetek wynosił zaledwie 10-15 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna