Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żyją, żeby tańczyć

Redakcja
Obserwowaliśmy białostockich tancerzy podczas treningu. Na zdjęciu tańczą: Urszula Labieniec i Dariusz Jabłoński.
Obserwowaliśmy białostockich tancerzy podczas treningu. Na zdjęciu tańczą: Urszula Labieniec i Dariusz Jabłoński.
Trenują taniec towarzyski od kilku, nawet kilkunastu lat. Spotykają się co najmniej cztery razy w tygodniu i w parach tańczą - walca, sambę, tango. Bardzo często wyjeżdżają na turnieje.

Za wszystkie koszty wyjazdu płacą z własnych kieszeni. Taniec towarzyski to największa pasja grupy młodych białostoczan, którzy poświęcili jej cały wolny czas i bardzo dużo pieniędzy. Mówią, że taniec uczy ich dyscypliny i dzięki temu są w stanie pogodzić treningi taneczne z innymi obowiązkami. Mowa o tancerzach z białostockiego "Kadryla".

"Kadryl Białystok VI LO" istnieje już od około 30 lat. Tancerze z tego klubu są wicemistrzami Polski, ale tak naprawdę nasze miasto niezbyt mocno promuje młodych uzdolnionych tancerzy towarzyskich. O wiele głośniej jest o tych, wykonujących taniec nowoczesny, którzy są znani dzięki udziałowi w telewizyjnym programie "You Can Dance". Jednak młodzi ludzie z "Kadryla", z którymi rozmawialiśmy, nie żałują, że nie postawili na nowoczesność.

Taniec inny niż hip-hop- wcale nie gorszy

- Taniec towarzyski wcale nie jest niemodny - mówi 23-letni Grzesiek Strzeliński, który tancerzem jest od 15 lat. - "Taniec z gwiazdami" bardzo dobrze to pokazuje. Towarzyski ma to do siebie, że jest przydatny, jeżeli chodzi o imprezy bardziej oficjalne. Na przykład na weselach szybciej zobaczy się, jak młoda para tańczy walc wiedeński czy angielski niż hip-hop.

- On też nas dużo uczy, przede wszystkim dyscypliny i kultury - dodaje Magda Michniuk, 16-latka z Białegostoku, która tańczy od ośmiu lat. - Tańcząc z drugą osobą w parze, musimy też nauczyć się do niej szacunku.

Kilka tysięcy złotych, by dobrze wyglądać na parkiecie

Nasi rozmówcy opowiadają o tym, jak wiele taniec im daje, ale też o tym, ile muszą wydać, by móc się spełniać w tańcu i wyjeżdżać na turnieje.

Najwyższe koszty mają dziewczyny, które na sam strój wydają tysiące złotych. Najtańsza sukienka kosztuje około 1800 zł, o najdroższych trudno mówić, bo praktycznie nie ma górnej granicy. Jak śmieją się tancerki, jeżeli kogoś na to stać, może sobie kupić sukienkę o wartości bardzo dobrego samochodu.

Ważne też są buty - co najmniej dwie pary - do tańców latynoskich i standardowych. Za jedną parę trzeba zapłacić co najmniej 200 zł. Wystarcza na około rok.

Opaleni, uczesani,w pełnym makijażu

Do tego dochodzą koszty solarium lub samoopalacza. Opalenizna podczas udziałów w turniejach nie jest konieczna, ale wskazana. Zwłaszcza u osób, które mają jasną karnację i przy bardziej wzmożonym wysiłku fizycznym dostają rumieńców. Przez to taniec towarzyski traci swój elegancki styl. Typowe dla pokazów są też: bardzo mocny makijaż i nalakierowane lub nażelowane włosy.

- Lakiery do włosów, żele - czasami można w jeden turniej wykorzystać całe opakowanie na parę - twierdzi Magda.

Bo wymogi dotyczące włosów obowiązują zarówno dziewczyny, jak i chłopców - oni także muszą je dokładnie układać. Oni zresztą również mają sporo wydatków.
Męski strój do tzw. łaciny (tańce latynoamerykańskie), jeżeli jest się bardziej oszczędnym, można uszyć w granicach 400-500 złotych. Spodnie to koszt rzędu 120-180 zł. Frak do tańców standardowych jest nieco droższy - ceny wahają się od 1500 zł wzwyż. Plus buty - 200 zł wzwyż.

Stroje albo szyje się u krawcowych znających się na tym, albo odkupuje od kogoś, komu już nie są potrzebne.

- Bardzo trudno jest podać średnią miesięczną wydatków, bo ta zależy od zbyt wielu czynników - mówi Grzesiek Strzeliński. - Są wydatki na stroje, opłaty za treningi, prywatne lekcje, wyjazdy na turnieje (również za granicę), opłaty za dojazd, jedzenie. Niestety, wszystkie koszty są pokrywane przez nas bądź przez rodziców.

Mają taniec. I nie mają czasu na głupoty.

Mimo że rodzice muszą dużo wydawać na pasję swoich dzieci, bardzo mocno je wspierają. Dzięki temu, że trenują taniec towarzyski, nie marnują czasu na wystawanie pod blokiem. Nie w głowie im też głupie młodzieńcze wybryki.

- Taniec pomaga w kontaktach z innymi ludźmi - opowiada Paulina Kisiel, 14-latka z Białegostoku, która ćwiczy od ośmiu lat. - Jeżeli od małego przebywa się z tak dużą liczbą osób, to człowiek uczy się dyscypliny i kultury. Doskonale wiem, jak zorganizować swój czas, żeby pogodzić wszystko - naukę, treningi i turnieje.

Oczywiście nie wszyscy rówieśnicy są w stanie zrozumieć ich poświęcenie. Żartują z tańczących, są wobec nich złośliwi. Sami zaś, gdy ich koledzy tańczą, stoją pod blokiem, piją piwo lub zaczepiają przechodniów.

Ostatnio jednak nastawienie do tańca towarzyskiego zaczęło się zmieniać.
- Teraz wszyscy koledzy, którzy w podstawówce mi dokuczali, zauważyli, że facet, który tańczy, jest normalny - zwraca uwagę Grzesiek. - Zaczęli mi za to zazdrościć, że znam dużo pięknych dziewczyn, dużo fajnych, ciekawych ludzi i nie muszę siedzieć pod blokiem, tylko mogę pojechać na turniej, gdzie się świetnie bawię. A na imprezach nie muszę podpierać ścian.

Dziewczyny wspominają o jeszcze jednej zalecie tańca towarzyskiego. Wychodząc na parkiet w błyszczącej sukni i pełnym makijażu, przez jakiś czas mogą być kimś zupełnie innym.
- Gdy jesteśmy na parkiecie to tak, jakbyśmy były na scenie - opowiada Marta Labieniec, 21-latka, która tańczy od 16 lat. - Mamy przecież pełną charakteryzację! Nie jesteśmy wtedy do końca sobą. Ta opalenizna, stroje, makijaż - jak u prawdziwych aktorów.

- Musimy też trochę grać - dodaje Paulina Kisiel. - Inaczej trzeba zachowywać się w trakcie każdego tańca. Każdy z nich ma bowiem inny charakter, trzeba więc dostosowywać do nich minę. Twarz nie może być nieruchoma, musi coś wyrażać.
Żeby ruch i wygląd tancerzy były perfekcyjne, muszą oni wiele czasu spędzać na treningach. Osoby tańczące w "Kadrylu" zbierają się 4-5 razy w tygodniu w VI Liceum Ogólnokształcącym w Białymstoku. W weekendy zaś wyjeżdżają na turnieje. Wczasy mogą sobie zrobić tylko latem, gdy nie organizuje się turniejów, ale rzadko korzystają z tej możliwości.

- W zeszłym roku jako formacja nie mieliśmy wakacji, ponieważ w lipcu byliśmy na obozie szkoleniowym. Robiliśmy choreografię na mistrzostwa Polski - opowiada Grzesiek. - Natomiast cały sierpień trenowaliśmy. Spotykaliśmy się dwa razy dziennie, mimo że trenerów nie było, bo byli na swoich wyjazdach. Ponieważ pracuję od godz. 10 do 18, spotykaliśmy się przed i po mojej pracy - rano o godz. 8. Na treningi bez spóźnień przychodziło 20 osób - tyle, ile liczyła formacja.

Jak opowiadają, czasami jest ciężko i niektórzy mają chwilę załamania. Rezygnują z tańca, by mieć więcej wolnego czasu, ale z reguły wracają.
- Bo jeśli ktoś to naprawdę kocha, wydatki i brak wolnego czasu nie są problemem - twierdzą tancerze z "Kadryla".

W związku z tym wszyscy twierdzą, że w dorosłym życiu nadal chcieliby tańczyć. Wiedzą, że w ten sposób raczej nie uda im się zarobić tyle, by wystarczyło na życie, ale może przynajmniej uda im się w ten sposób dorobić...
Niektórzy już biorą udział w kursach trenerskich, mają zamiar w przyszłości uczyć innych. A jak się nie uda - będą tańczyć prywatnie, dla własnej przyjemności. To zawsze będzie możliwe.

Białostoccy wicemistrzowie Polski

Klub Tańca Towarzyskiego "Kadryl" Białystok istnieje od około 30 lat. Założycielami i pierwszymi trenerami klubu są Ewa i Marek Onoszko. Przez cały ten czas pary z "Kadryla" reprezentowały miasto na turniejach ogólnopolskich i międzynarodowych. Od roku trenerami klubu jest zawodowa para taneczna Justyna Cichosz i Gracjan Konstantynowicz. W tym okresie ze sportowych par tanecznych utworzona została Formacja Taneczna "KADRYL", która w ubiegłym roku zdobyła tytuł Pierwszego Wicemistrza Polski Formacji Tanecznych. Tym samym wywalczyła prawo reprezentowania naszego kraju na mistrzostwach Europy i świata.

Obecnie w klubie trenuje ponad 40 par w kategoriach - dziecięcej, młodzieżowej i par dorosłych. Wśród nich jest wielu finalistów turniejów ogólnopolskich i międzynarodowych, a także mistrzów i wicemistrzów okręgu podlaskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna