MKTG SR - pasek na kartach artykułów

„Zza kulis Orlen Teamu”. Bartosz Zmarzlik: Jazda w finale… podnosi ciśnienie! A złoty medal mistrzostw świata - uzależnia

Bartosz Zmarzlik
Fot. PAP/Wojtek Jargiło
W trakcie trwającego sezonu nie lubię o nim mówić. Cały czas koncentruję się na tu i teraz, bo wychodzę z założenia, że ważne jest to, co będę robił dzisiaj, jutro, pojutrze, co jest przede mną i jakie starty. Natomiast to, co już było – nawet jeśli było piękne – w tym momencie idzie trochę w niepamięć. Szkoda bowiem na to czasu, gdy trzeba planować starty, logistykę, słowem – przygotowywać się do kolejnych zawodów.

OK., jasne, że gdzieś z tyłu głowy mam na przykład całkiem świeże wspomnienia z tegorocznych finałów, które jeździłem w Grand Prix, zwłaszcza te, które były powtarzane, bo nie oszukujmy się – jazda w finale każdego turnieju w cyklu mistrzostw świata podnosi ciśnienie. A jeśli trzeba takie wyzwanie podjąć dwa razy, bo tak zarządzili sędziowie, to logiczne, że stres przeżywa się także dwukrotnie. Tyle że czas na rozpamiętywanie i analizy, oglądanie każdego z takich decydujących biegów przychodzi dopiero zimą. Szczęśliwie, ta pora roku trwa kilka miesięcy, więc jest sporo czasu, aby w spokoju i domowym zaciszu przeżyć wszystko jeszcze raz. I wrócić zwłaszcza do miłych dla mnie chwil na torach.

O rekordach przypominają dziennikarze

Podobnie sprawa ma się z historycznymi rekordami, które gonię; to znaczy ja w ogóle o nich nie myślę. Oczywiście, to jest super i fajnie, że zbliżam się do granic wyznaczonych przez wielkich żużlowców z lat minionych, ale o takich pozytywach przypominają – a czasami dopiero mi to uświadamiają – dziennikarze, którym udzielam wywiadów. Ja wolę pochylić się na przykład nad przygotowaniami mentalnymi i fizycznymi do każdego startu. Naprawdę nie ma czasu i przestrzeni na jakieś rozleniwienie się i zastanawianie się, że jeszcze może jeden wygrany finał, a może 2, czy 3 czy 4 przesunie mnie w jakiejś klasyfikacji. Bo to w danej chwili nic nie wnosi w moje życie, a może tylko zdekoncentrować. Naprawdę się cieszę, że piszę znaczącą historię w światowym żużlu, ale najpiękniejsze jest to, że robię po prostu swoje, całkowicie koncentruję się na teraźniejszej pracy, a owa historia pisze się niejako samoistnie, bez żadnej napinki z mojej strony.

Nieoceniona pomoc Tomasza Golloba

Oczywiście, miałem to szczęście, że w bardzo młodym wieku poznałem Tomka Golloba, poprzedniego polskiego mistrza świata w speedwayu, i mogłem się przyglądać takiej postaci z bliska. Mogłem naprawdę wszystko zobaczyć z bliska, jak należy się przygotowywać, jak należy jeździć, jak należy rozumieć pewne rzeczy torowe. Miałem to na wyciągnięcie ręki, gdy zawsze mi służył pomocą. A dzięki tłumaczeniom takiego specjalisty, wszystko szybciej do mnie docierało. „Pytaj młody o co chcesz, na wszystko ci odpowiem” - mówił bez ogródek. No i faktycznie, jeśli miałem jakieś dobre pytanie, to odpowiedź otrzymywałem od razu, co na pewno przyczyniło się do mojego rozwoju. To była naprawdę fajna sprawa i fajny czas. Tomek był zresztą jedną z pierwszych osób, jaka pospieszyła z gratulacjami po wywalczeniu przeze mnie pierwszego tytułu mistrza świata, co także było miłe.

Bo to moment, kiedy masz w sobie wielkie uczucie, bo widzisz całą drogę, którą przeszedłeś dzięki ciężkiej pracy, skupieniu, pełnej wyrzeczeń i poświęcenia mnóstwa czasu prywatnego. To na pewno daje poczucie spełnienia, masz poczucie, że życie odpłaciło ci wyłożony wysiłek. Tyle że to uczucie, którego po jakimś czasie znowu ci strasznie brakuje. Jakbyś uzależniał się od niego. Dlatego masz jeszcze większą ochotę, żeby wygrać po raz kolejny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Postawił na Rosję, teraz gra za darmo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna