Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

1.000 zł mandatu. Za przekleństwo

Paweł Chojnowski [email protected]
Jakie słowa uważane są za nieprzyzwoite? Słownik niewiele tu pomoże. W tej kwestii opieramy się na orzeczeniach sądowych – tłumaczy Bogdan Rutkowski, komendant straży miejskiej.
Jakie słowa uważane są za nieprzyzwoite? Słownik niewiele tu pomoże. W tej kwestii opieramy się na orzeczeniach sądowych – tłumaczy Bogdan Rutkowski, komendant straży miejskiej.
Wkrótce kary za nieobyczajne zachowanie zostaną podwojone.

Jeśli nie potrafisz powstrzymać się od używania wulgaryzmów, a zamiast przecinka, używasz słowa na "k", lepiej uważaj. "Rzucanie mięsem" na ulicy może sporo kosztować. Tysiąc złotych mandatu na miejscu albo trzy razy tyle w sądzie. To jeszcze projekt, ale najprawdopodobniej już od przyszłego roku takie prawo zacznie obowiązywać.

Klnij a zbankrutujesz
Ministerstwo Sprawiedliwości w projekcie znowelizowanego kodeksu wykroczeń chce m.in. podnieść wysokość kar za używanie nieprzyzwoitych słów w miejscach publicznych. Policjant lub strażnik miejski będzie mógł wystawić za przeklinanie 1000-złotowy mandat. Obecnie maksymalna kara wynosi w takim przypadku 500 zł.

Jeśli nie przyjmiemy mandatu, sprawa trafi do sądu, a ten będzie mógł nałożyć grzywnę do 3 tys. złotych (obecnie 1500 zł).

Pozostaje pytanie - czy zaostrzone przepisy nie będą wciąż zbyt rzadko stosowane?

- W ostatnim półroczu 82 sprawy dotyczyły wykroczeń przeciwko obyczajności publicznej - informuje Mariusz Dmochowski, prezes Sądu Rejonowego w Łomży. - Stanowi to 5 proc. ogólnej liczby rozpatrywanych wykroczeń.

W skali roku to ok. 160 tego typu spraw. Nie ma szczegółowych statystyk, ile z nich dotyczy przeklinania.
Bogdan Rutkowski, komendant Straży Miejskiej w Łomży uważa, że stosowanie wysokich kar nie rozwiązuje problemu. W tym roku strażnicy wystawili zaledwie cztery mandaty za nieobyczajne wybryki (więcej było pouczeń) i jeden stricte za nieprzyzwoite słowa.

- Inaczej będziemy kwalifikować takie zachowanie np. na placu zabaw, czy podczas uroczystości religijnych, a inaczej w grupie podchmielonych osób - tłumaczy komendant. - Najczęściej mamy właśnie zbitki wykroczeń: spożywanie alkoholu w miejscu publicznym (w tym roku już ponad sto przypadków) i np. przeklinanie. Nie wszystko jest ujmowane w statystykach.

Językoznawca: popieram
Intencje ministerstwa dobrze rozumie profesor Uniwersytetu w Białymstoku dr hab. Irena Szczepankowska z Zakładu Współczesnego Języka Polskiego, chociaż wysokości kar za używanie wulgaryzmów uważa za przesadne.

- Skala takich zachowań jest w ostatnich czasach porażająca. Jesteśmy na nie narażeni zwłaszcza ze strony młodych ludzi - przyznaje. - To głównie kwestia wychowania, a karanie mandatami może być dodatkowym środkiem wychowawczym. Trzeba jednak zauważyć, że w pewnych miejscach, np. na stadionach, gdzie często ma miejsce nagromadzenie negatywnych emocji, tego typu zachowania są zrozumiałe. Z drugiej strony, czy wobec tego rodziny z dziećmi nie powinny przychodzić na mecze?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna