Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

15 tys. zł. - Tyle dał w łapę, żeby prokurator umorzył sprawę

mdz
Mariusz S., ps. "Maniek”, potwierdził, że podczas postępowania przeciw prokuratorowi swoich zeznań nie zmienił
Mariusz S., ps. "Maniek”, potwierdził, że podczas postępowania przeciw prokuratorowi swoich zeznań nie zmienił fot. M. Modzelewski
Świadek koronny Mariusz S. ujawniał sądowi szczegóły współpracy prokuratury z gangsterami w zamian za nadzwyczajne złagodzenie kary.

Mariusz S., ps. "Maniek", przez trzy kolejne rozprawy zeznawał w Sądzie Okręgowym w Łomży w procesie członków grupy Sławomira W., ps. "Generał".

Opowiadał o szczegółach jej działalności oraz powiązaniach z policją i prokuraturą.
Mariusz S. jest w sprawie tzw. małym świadkiem koronnym - zeznaje w zamian za nadzwyczajne złagodzenie kary.

15 tys. za umorzenie

Podczas rozprawy opowiedział m.in. o wątku współpracy z gangsterami Jacka Ch., byłego prokuratora rejonowego z Łomży. Sam przyznał się do przekazania mu łapówki w zamian za umorzenie sprawy.

Rzecz dotyczyła zdarzenia z jesieni 2004 r., kiedy to "Maniek" wraz z kolegą jechał wieczorem do pracy w agencji towarzyskiej w Rzędzianach nieopodal Tykocina, gdzie był ochroniarzem. Przed godz. 22 potrącił mężczyznę na wysokości wsi Kurpiki.

Był trzeźwy. Zadzwonił po karetkę, jednak ofiara zmarła przed przyjazdem ambulansu.

Po około trzech miesiącach dowiedział się od Marka T., ps. "Trzewik", że kierowana przez Jacka Ch. prokuratura rejonowa ma przedstawić mu zarzuty.

Kilka dni później "Trzewik" powiedział "Mańkowi", że załatwienie sprawy potrwa około miesiąca i będzie kosztowało 15 tys. zł.

Kasa po robocie

Wiosną 2005 r. "Maniek" dostał dokumenty o umorzeniu sprawy. Wówczas któregoś dnia zadzwonił do niego Marek T., że Jacek Ch. jest u niego. Kiedy "Maniek" zajechał na miejsce, "Trzewik"zostawił ich samych. Wyraźnie podchmielony prokurator miał nawet nie liczyć otrzymanych pieniędzy i, wedle zeznań Mariusza S., powiedział tylko: "Ja tę mordę skądś znam:czy ja ci sprawy nie umarzałem?".

Sprawa tej łapówki znalazła swój finał przed prokuratorskim sądem dyscyplinarnym w Prokuraturze Krajowej. Jednak tamtejsi śledczy nie zdecydowali o uchyleniu immunitetu Jacka Ch.

Odmówili nawet przesłania uzasadnienia swojej decyzji, choć wystąpił o to łomżyński sąd. Wygląda na to, że nie dowiemy się, dlaczego na podstawie zeznań tych samych świadków kilkanaście osób siedzi w aresztach, a byłemu prokuratorowi nie uchylono nawet immunitetu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna