185 tys. zł to za mało. Będą występować o więcej

Sto osiemdziesiąt pięć tysięcy złotych, to za mała suma za dziesięć miesięcy spędzonych w areszcie oraz za niesłuszne oskarżenie. Pełnomocnik Jana S. zapowiedział, że będzie występował o znacznie wyższą kwotę. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że może chodzić nawet o 600 tysięcy złotych.
W czwartek Sąd Okręgowy w Suwałkach miał wydać wyrok w głośnej sprawie mężczyzny oskarżonego o zabójstwo swojej żony - augustowskiej nauczycielki w maju 1999 r. Po wielu latach, w lipcu 2009 Jan S. został ostatecznie uniewinniony. Kilka miesięcy później suwalski sąd przyznał mu 90 tys. zł odszkodowania za tymczasowe aresztowanie (styczeń - październik 2008). Oddalił zaś wniosek o kolejne 95 tys. za niesłuszne oskarżenie.
Od tego wyroku odwołali się zarówno wnioskodawca, jak i prokurator. Ten ostatni twierdził, że przyznana kwota jest za wysoka.
Białostocki sąd apelacyjny wyrok uchylił i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia.
Inny już skład suwalskich sędziów wszystko analizował od początku. Przesłuchiwano po raz kolejny Jana S., jego syna, a także pracowników aresztu, w którym mężczyzna przebywał. Szczegóły znane nie są, bo postępowanie prowadzone było z wyłączeniem jawności. Proces zakończony został tydzień temu. W czwartek sąd miał już tylko ogłosić wyrok.
Tymczasem pełnomocnik Jana S. złożył wniosek o wznowienie przewodu sądowego. Argumentował to tym, że jego klient zamierza ubiegać się o znacznie wyższe odszkodowanie. Pełnomocnik ma w ciągu kilku najbliższych tygodni dostarczyć sądowi dokumenty uzasadniające nowe roszczenie. Rozprawa będzie więc kontynuowana po nowych roku.
Przypomnijmy, że prawomocnym już wyrokiem suwalska sędzia Grażyna Zielińska otrzymała 300 tys. zł za straty, jakie poniosła w związku z tymczasowym aresztowaniem i oskarżeniem o korupcję. Domagała się 1 mln zł. s