Onet przypomina, że w wyborczym sporze sprzed 30 lat po jednej stronie był Lech Wałęsa – przywódca „Solidarności” zgłoszony i promowany na urząd prezydenta przez Porozumienie Centrum założone przez Jarosława Kaczyńskiego. Wałęsę promował też Tusk, on sam zaś mówił w kampanii o demokracji i wolności. Po drugiej stronie był premier Tadeusz Mazowiecki, którego wspierało liberalno-lewicowe skrzydło „Solidarności”.
W wyborach prezydenckich startowali też Włodzimierz Cimoszewicz, Leszek Moczulski, Roman Bartoszcze i Stanisław Tymiński.
Spór między Wałęsą i Mazowieckim był zacięty i skupiał na sobie całą uwagę opinii publicznej. Onet przybliża sylwetkę Stanisława Tymińskiego: przedsiębiorcy z Peru, który był właściwie nieznany. W pierwszych sondażach jego poparcie oscylowało około 1 proc., ale zaczęło szybko rosnąć, gdy TVP zaczęła emitować audycje wyborcze. Pod koniec kampanii wynosiło ponad 20 proc.
Jak przypomina Onet, Tymińskiego kreowano na niezależnego kandydata, nieuwikłanego w polityczne spory, młodego i przebojowego biznesmena. Tymiński okazał się być czarnym koniem wyborów z 1990 roku – wbrew oczekiwaniom to on, a nie Tadeusz Mazowiecki, mierzył się w drugiej turze z Lechem Wałęsą.
Co ostatecznie pomogło wygrać Wałęsie? Jego zwolennicy zakłócali wiele bezpośrednich spotkać Tymińskiego z wyborcami. Rywala lidera „Solidarności” atakowały też media, wytykające mu niejasną przeszłość. TVP wyemitowała też dokument sugerujący, że Tymiński bije żonę i głodzi dzieci.
Po latach Stanisław Tymiński na sali sądowej odniósł w tej sprawie pyrrusowe zwycięstwo – czytamy w Onecie.
Ostatecznie drugą turę Wałęsa wygrał ze sporą przewagą, a Tymiński otrzymał mniej głosów niż w pierwszej turze.
Źródło: Onet