Był to drugi zjazd absolwentów wysokomazowieckiego liceum, w którym uczestniczyła.
- Choć minęło tyle lat, nie czujemy się jak dinozaury, o chorobach nie rozmawialiśmy - podkreśla absolwentka. - W sobotę się wytańczyliśmy, wybawiliśmy do rana. Jedna z koleżanek upiekła nam nawet babkę ziemniaczaną, która tak się nam zawsze z Wysokiem Mazowieckiem kojarzyła.
Ryszard Flanc, dyrektor liceum opowiada, że w zjeździe udział wzięło ponad czterysta osób. Większość z nich to absolwenci z lat 1955-1995. Młodsi, jak przypuszcza dyrektor, jeszcze "nie czują tego bluesa", ale pewnie wezmą udział w następnym zjeździe za pięć lat. On sam uczył się w "Jagiellończyku", absolwentką jest jego żona.
Krystyna Małowicz-Janeczko ma nadzieję, że za pięć lat absolwenci spotkają się w szerszym gronie. Żałuje, że w tym roku nie było wychowawczyni, pani Janiny Sokolik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?