Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afery w OPWiK nie było

Piotr Ossowski
Ostrołęka, Łomża. Łomżyński sąd uniewinnił głównych oskarżonych w głośnej "aferze w OPWiK" od najcięższych zarzutów.

Z kilku wątków sprawy skazaniami zakończył się tylko wątek wykorzystywania do prywatnych celów OPWiK-owskiej koparki.

Reszta zarzutów zawartych przez prokuraturę w akcie oskarżenia legła w gruzach. Nie było nieprawidłowości przy odbiorze zmodernizowanej stacji uzdatniania wody. Nie było działania na szkodę spółki, przez próbę nabycia przez Ostrołęckie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji własnych udziałów od zakładów mięsnych.

Nie było też zatajania wyników badań wody przez ówczesną szefową ostrołęckiego sanepidu. Tak orzekł w prawomocnym już wyroku sąd. Wyrok rozprawy apelacyjnej (od wcześniejszego wyroku sądu rejonowego odwołała się prokuratura i obrońcy części oskarżonych) został ogłoszony w minionym tygodniu.

Kilka dni po wyroku zamykającym sprawę domniemanej "afery w OPWiK-u" rozmawiamy z jednym z głównych oskarżonych - byłym wiceprezesem OPWiK, Krzysztofem Chojnowskim. Dla niego to koniec kilkuletniej walki o dobre imię.

- Przede wszystkim dziękuję wszystkim życzliwym mi ludziom, którzy wsparli mnie moralnie w okresie ostatnich pięciu lat, kiedy poddany byłem oskarżeniu o przestępstwa, których nie popełniłem - mówi Chojnowski.

Jak zapewne ostrołęczanie pamiętają, "afera", która zakończyła się uniewinniającym wyrokiem łomżyńskiego sądu, swój początek miała w listopadzie 2003 roku. Wtedy to podkomisja komisji rewizyjnej ówczesnej rady miasta - pod przywództwem obecnego posła, Andrzeja Kani - rozpoczęła kontrolę w miejskiej spółce. W pokontrolnym protokole wskazała na szereg nieprawidłowości w OPWiK. I na podstawie tegoż protokołu organy ścigania wszczęły śledztwo. Zakończone aktem oskarżenia.

Sąd w uzasadnieniu wyroku nie tylko wytknął szereg błędów prokuraturze, ale odniósł się także do samej kontroli, wskazując, że to właśnie pokontrolny protokół był podstawą wszczęcia śledztwa.

Ale to nie koniec sprawy. Dzień po ogłoszeniu wyroku były wiceprezes OPWiK odwiedził ratusz.

- Wystąpiłem do prezydenta miasta, jako reprezentanta statutowych organów miasta (chodzi o ową podkomisję komisji rewizyjnej, która w 2003 roku dokonała kontroli OPWiK) z prośbą o zadośćuczynienie krzywd wyrządzonych mi przez pracę tej podkomisji - mówi Krzysztof Chojnowski.

Do sprawy będziemy wracać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna