- To zupełnie nowa sytuacja. Czym innym są ogniska ASF w miejscach, gdzie występują chore dziki, czym innym ten przypadek - mówi dr Krzysztof Jażdżewski, zastępca głównego lekarza weterynarii w Warszawie.
Dlatego po raz pierwszy Główny Inspektorat Weterynarii zwrócił się o pomoc do śledczych w sprawie ustalenia źródła choroby, stwierdzonej w ub. tygodniu u świń w dużym gospodarstwie w Rębiszewie-Studziankach w powiecie wysokomazowieckim. Ponad pół tysiąca zwierząt trzeba było zlikwidować i zutylizować.
- Bierzemy pod uwagę celowe lub nie działanie - zaznacza Dr Jażdżewski. - Do tej pory cieszyliśmy się opinią kraju, który z ASF sobie radził. Ogniska występowały jedynie przy granicy z Białorusią. To ostatnie, piąte aż sto kilometrów od granicy! Stąd decyzja, by nie tylko własnymi siłami wyjaśnić sprawę. Te organy mają odpowiednie narzędzia - mogą przesłuchiwać, a za składanie fałszywych zeznań grozi odpowiedzialność karna. W przypadku wcześniejszych ognisk ASF nie było takiej potrzeby.
Więcej na ten temat przeczytasz w poniedziałkowym, papierowym wydaniu Gazety Współczesnej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?