MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Alicja nie miała jeszcze 14 lat kiedy ojciec zaczął się do niej dobierać

(ika)
Proces Krzysztofa B.
Proces Krzysztofa B.
Dziś zakończył się proces 48-latka oskarżonego o gwałty i znęcanie się nad córką.

Alicja nie miała jeszcze 14 lat kiedy ojciec zaczął odwiedzać ją w sypialni. Krzysztof B. dotykał ją w intymne miejsca, podszczypywał, klepał. Kilka lat później posunął się jeszcze dalej. Gdy się sprzeciwiała bił ją, wiązał kablem od telewizora i wielokrotnie gwałcił. Później kazał dziewczynie opisywać doznania seksualne w sprośnych sms-ach.

48-latek stanął sądem. W miniony czwartek, po 10-ciu miesiącach procesu za zamkniętymi drzwiami, białostocki sąd wysłuchał mów końcowych w tej sprawie. Oskarżony usłyszał 7 zarzutów. Oprócz gwałtu również znęcania się psychicznego i fizycznego nad rodziną (również synem i żoną), groźby karalne, rozbój i wpływanie na zeznania. Groziło mu 15 lat więzienia i właśnie tyle zażądał dla niego prokurator. - To był gwałt ze szczególnym okrucieństwem - stwierdził.

Obrona wnosiła o jak najłagodniejszą karę. Adwokat oskarżonego chce, aby w zakresie przestępstw seksualnych uznać, że pokrzywdzona miała ukończone 15 lat. Wtedy Krzysztof B. odpowiadałby "tylko" za czyn kazirodczy, zagrożony dużo niższą karą. Jest to zgodne z wyjaśnianiami oskarżonego, który nie zaprzeczał, że sypiał ze swoja córką. Twierdzi jednak, że seks odbywał się za jej zgodą.

Gehenna trwała 6 lat

Ukrywana w czterech ścianach wiejskiego domu tragedia nastolatki trwała 6 lat. Dopiero we wrześniu 2008 Alicja zgłosiła się na policję. W międzyczasie z kazirodczego związku przyszło na świat dwoje dzieci. Pierwsze urodziła jako 17-latka, kiedy razem z rodziną mieszkała jeszcze w Pasikurowicach na Śląsku. Po tym razem z rodziną przeprowadziła się w okolice Siemiatycz. Na żądanie ojca, wspólnych synów Alicja musiała pozostawić w szpitalu.

Historia ta wstrząsnęła całym krajem. Krzysztof B. nazywany był potem polskim Fritzlem (tak jak Austriak, który przez ponad 20 lat przetrzymywał swoją córkę w piwnicy, gwałcił i spłodził z nią siedmioro dzieci). Teresa B., matka pokrzywdzonej prawdopodobnie wiedziała o chorych relacjach męża i córki. Wyczytała to z pamiętnika dziewczyny. Sąd wysłuchał zeznań jej i 12-letniego syna Janka. Kilkunastogodzinne zeznania złożyła też wykorzystywana dziewczyna.

W sprawie oskarżonych jest jeszcze trzech mężczyzn, w tym brat Krzysztofa B. oraz jego dwaj znajomi. Wspólnie brali udział w porwaniu dziewczyny, kiedy ta zamieszkała u swojego znajomego w Mierzynówce. Dla nich prokurator żąda grzywien i kar w zawieszeniu. Wyrok poznamy w przyszły czwartek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna