Bo, jak stwierdził, organizatorzy nie przygotowali odpowiedniego nagłośnienia.
- Moim zdaniem, ten koncert mógł się odbyć i publiczność byłaby zadowolona - mówi Mariusz Klimczyk, dyrektor Regionalnego Ośrodka Kultury i Sztuki, który imprezę organizował.
Po raz pierwszy od 10 lat
W piątek wieczorem w auli suwalskiej uczelni zgromadził się komplet publiczności, czyli 310 osób. Każda z nich kupiła bilet za 45 zł.
- Pan Bajor od początku miał wiele różnego rodzaju pretensji - opowiada M. Klimczyk. - Do jego dyspozycji oddaliśmy nowoczesny sprzęt nagłaśniający oraz dobrego akustyka. Owszem, były pewne problemy z tzw. pogłosem, ale nawet sami członkowie zespołu towarzyszącego artyście uznali w końcu, że występ może się odbyć. Michał Bajor był jednak nieugięty.
Inaczej to samo zdarzenie relacjonuje Janusz Kulik, menażer Bajora.
- Niestety, ale akustyk całkowicie sobie nie poradził i występ trzeba było odwołać - mówi. - Od 10 lat jestem związany z Michałem Bajorem i coś takiego zdarzyło się nam po raz pierwszy.
Zwracają pieniądze
ROKiS uznał, że do koncertu nie doszło z jego winy. Zgodnie z umową, wypłacił więc artyście połowę stawki, czyli 6 tys. zł.
Organizator zwraca pieniądze za bilety i obiecuje, że w ramach rekompensaty ludzie otrzymają darmowe wejściówki na inne imprezy firmowane przez ROKiS. Być może też Bajor znowu przyjedzie do Suwałk, ale nie wcześniej niż w lutym przyszłego roku. s
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?