Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

AZS Białystok. Afera na 600 tys. złotych

(ak)
Pół roku po podpisaniu umowy okazało się, że klub ma gigantyczne długi wobec ZUS i urzędu skarbowego.
Pół roku po podpisaniu umowy okazało się, że klub ma gigantyczne długi wobec ZUS i urzędu skarbowego. Archiwum
Miasto żąda od byłych prezesów klubu 600 tys. zł odszkodowania. W związku z tym wniosku sąd zwrócił sprawę prokuraturze.

Proces Aleksandra P. i Sebastiana H. oskarżonych o wyłudzenie kilkusettysięcznej dotacji z urzędu miejskiego miał się rozpocząć w piątek. Ale sędzia Alina Dryl z Sądu Rejonowego w Białymstoku przekazała sprawę prokuraturze w celu uzupełnienia materiału dowodowego, mimo że oskarżeni i obrońcy nie widzieli takiej potrzeby. Prokuratura rozważa zaskarżenie tej decyzji.

Zapadła ona wobec wniosku, w którym magistrat domaga się od byłych prezesów nieistniejącego już klubu siatkarskiego AZS Białystok odszkodowania w kwocie 600 tys. zł, czyli takiej, jaką miasto zdążyło przelać na konto klubu. - Urząd nie poniósł żadnej szkody. Klub przecież wywiązał się z umowy, wszystko zostało wykonane. Ta sprawa dotyczy zatajenia pewnych okoliczności w procedurze przetargowej, a nie odstąpienia od umowy - mówił przed sądem obrońca Sebastiana H.

Mecenasi podkreślali także, że miasto może domagać się takiego odszkodowania chociażby w procesie cywilnym. Zwracali też uwagę, że oskarżeni chcą dobrowolnie poddać się karze. W takiej sytuacji proces mógłby zakończyć się już na pierwszej rozprawie.

Przedstawicielom AZS-u grożą nawet trzy lata pozbawienia wolności. Aleksander P. i Sebastian H. zostali oskarżeni o utajnienie istotnych informacji w przetargu publicznym na promocję miasta przez sport, ogłoszonego przez białostocki magistrat. Chodziło o to, by podczas imprez sportowych eksponowane było logo Wschodzący Białystok. Przetarg wygrał właśnie AZS Białystok.

Pół roku po podpisaniu umowy okazało się, że klub ma gigantyczne długi wobec ZUS i urzędu skarbowego. Aleksander P. i Sebastian H., podpisując z miastem intratną umowę na 750 tys. złotych przemilczeli jednak ten fakt. Sprawa wyszła na jaw przed wypłatą ostatniej transzy - 150 tys. zł. Wtedy to prezydent Białegostoku wstrzymał dotację, zerwał umowę z klubem i skierował sprawę do prokuratury.

Zdaniem śledczych, byli prezesi wiedzieli, że długi klubu automatycznie wykluczały AZS z udziału w przetargu. W czasie przesłuchania w prokuraturze Aleksander P. przyznał się do podpisania nieprawdziwego oświadczenia. Tłumaczył jednak, że zrobił to dla dobra klubu.

Sebastian H. wyjaśniał, że według niego AZS mógł przystąpić do przetargu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna