Czekaliśmy na zwycięstwo za trzy punkty. Najlepiej szybkie i łatwe, bo już w piątek nasz zespół czeka ważne, dużo trudniejsze spotkanie w Mielcu ze Stalą.
Już w pierwszej partii białostoczanki pokazały wyraźną wyższość nad młodymi gedanistkami. Tylko na początku pozwoliły im odskoczyć na trzy punkty. Po ataku byłej siatkarki AZS-u Justyny Sachmacińskiej ambitna w obronie i ryzykująca serwisem Gedania prowadziła 8:5. Akademiczki, po przerwie technicznej, poukładały jednak grę i kilka kontr, kończonych przez Małgorzatę Cieślę i Joannę Szeszko, odwróciło losy seta. Na drugą przerwę drużyny schodziły przy wyniku 16:11 dla gospodyń. I choć za chwilę trochę rozkojarzony AZS stracił 4 punkty z rzędu, natychmiast odzyskał kontrolę nad wydarzeniami na boisku. Seta asem serwisowym zakończyła Magdalena Godos.
Wobec niedokładności i błędów żukowianek, tego meczu nie można było przegrać. Chyba że gospodynie straciłyby zupełnie koncentrację. Do niczego takiego nie doszło.
- Tym zwycięstwem potwierdzamy, że wygrana w Łodzi nie była przypadkiem. Pomimo tego, że jeszcze nie zagrałyśmy jakoś wyjątkowo dobrze, poszło łatwo. Liczyłam na sukces, ale przyznam, że spodziewałam się więcej po zespole Gedanii - mówiła libero AZS-u Magda Saad.
Szczytem osiągnięć młodej ekipy Grzegorza Wróbla było przebicie się, od czasu do czasu, przez białostocki blok. Godos wystawiała szybkie piłki do Szeszko, która na luzie posyłała je w parkiet rywalek.
Wynik drugiej partii - ostateczny 25:19 - mógł być znacznie wyższy gdyby nie chwile gapiostwa gospodyń. W pewnym momencie przewaga przekraczała bowiem nawet dziesięć punktów. Niewiele nowego zobaczyliśmy w trzecim secie.
Atak Szeszko (po raz drugi z rzędu dostała nagrodę MVP), dwie akcje na siatce Katarzyny Kalinowskiej i prosty błąd gedanistek sprawiły, że AZS od razu prowadził 4:0. Jeszcze nigdy w historii występów w ekstraklasie z takim spokojem nie obserwowaliśmy gry akademiczek. Ostatnią odsłonę spotkania, choć AZS nie ustrzegł się błędów, gospodynie wygrały do 15. Mecz zakończyła serwisem rozgrywająca dobre zawody Kalinowska.
- Dziś znów pokazałyśmy, że jesteśmy zespołem, wszystkie zapracowałyśmy na wynik - mówiła Szeszko.
- Ten mecz dał odpowiedź, gdzie się znajdujemy i jaka różnica dzieli nas od AZS-u i innych zespołów ekstraklasy - powiedziała smutno Sachmacińska.
Pronar Zeto Astwa AZS Białystok - Gedania Żukowo 3:0 (25:19, 25:19, 25:15)
Pronar Zeto Astwa AZS: Kalinowska, Cieśla, Starzyk-Bonach, Ziemcowa, Godos, Szeszko, Saad (libero) oraz Gajewska, Wójcik,
Gedania: Jeromin, Plebanek, Szymańska, Lizińczyk, Sachmacińska, Łozowska, Siwka (libero) oraz Rzepnikowska, Łysiak, Pasznik.
MVP: Joanna Szeszko (przyjmująca Pronaru Zeto Astwa AZS).
Widzów: 400.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?