Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Badania zrobiono tylko na papierze

Urszula Ludwiczak [email protected]
Starsze małżeństwo z Białegostoku jest przekonane, że dostało wyniki badań, których nikt panu Stanisławowi nie wykonywał
Starsze małżeństwo z Białegostoku jest przekonane, że dostało wyniki badań, których nikt panu Stanisławowi nie wykonywał W. Wojtkielewicz
Starsze małżeństwo nie może uwierzyć w to, co się stało.

Spędziliśmy wiele godzin na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym. Męża ostatecznie na oddział nie przyjęto. Pogodziliśmy się z tym. Ale dopiero po przyjściu do domu zobaczyliśmy, że tę decyzję podjęto prawdopodobnie na podstawie badań, których mężowi nikt nie wykonał, choć dostaliśmy ich wyniki! - zaalarmowała nas pani Tamara z Białegostoku.

Od lekarza na SOR

Do zdarzenia doszło w miniony czwartek. Mąż pani Tamary - 72-letni pan Stanisław, jest kilka lat po udarze. W środę zasłabł.

- Gdy zasłabł drugi raz w czwartek, a do tego doszły zawroty głowy, pojechaliśmy do lekarza rodzinnego - opowiada pani Tamara. - Ten dał nam skierowanie z adnotacją "pilne" do kardiologa. Ale kardiolog w szpitalu MSW nie chciał nas przyjąć, kazał jechać do szpitala.
Dyżur miał Uniwersytecki Szpital Kliniczny. Małżeństwo pojawiło się na tutejszym SOR-ze ok. godz. 12.

- Przyjął nas lekarz, który zlecił badania dodatkowe i dał nam skierowanie na konsultację do neurologa i laryngologa - opowiadają małżonkowie. - Czekaliśmy w kolejce do tych lekarzy.
Konsultacja neurologiczna się odbyła. Podobnie jak badanie EKG, a nawet, po kilku godzinach czekania, tomografia głowy, zlecona przez neurologa.

- Siedzieliśmy w tłumie innych ludzi pod gabinetem laryngologa, ale nikt nas nie wywoływał - opowiadają małżonkowie. - Niektórzy pacjenci chodzili na górę na oddział, ale nie my.
W końcu, ok. godz. 21, pana Stanisława wezwał lekarz z SOR-u.

- To już był inny doktor, niż przy przyjmowaniu - opowiada pani Tamara. - Powiedział, że mąż do szpitala nie będzie przyjęty, bo nie ma takiej potrzeby. Wręczył nam jeszcze plik wyników badań. Wzięliśmy te dokumenty i pojechaliśmy do domu.

Dopiero w domu małżonkowie zorientowali się, że wśród wyników badań, które dostali, są takie, których - ich zdaniem - pan Stanisław nie przeszedł.

Skąd te wyniki?

- Dostaliśmy wyniki badań krwi, ogólne i biochemiczne, ale mężowi nikt krwi na SOR-ze nie pobierał! - zapewnia pani Tamara. - Nie wiem, na jakiej podstawie mamy takie dokładne wyniki, które w dodatku pokazują, że wszystkie parametry są w normie.

Co więcej, okazało się, też, że odbyła się konsultacja laryngologiczna.
- Lekarz opisał jej wyniki, nie stwierdzając żadnych zmian - mówi pani Tamara. - I pod badaniami krwi i konsultacją laryngologa są podpisy wykonujących je osób. Tylko ja pytam, na jakiej podstawie, skoro laryngolog nie widział męża. I nikt mu krwi do badań nie pobierał. Nie opuszczałam go ani na chwilę, zawsze mu towarzyszę podczas wizyt u lekarzy. Gdyby jeszcze wchodził do gabinetu sam, mogłabym zrozumieć, że mąż nie pamięta badania. Ale byliśmy cały czas razem.

Starsze małżeństwo nie może uwierzyć w to, co się stało. W piątek postanowiło zawiadomić o zdarzeniu podlaski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia. Tu małżonkowie usłyszeli, że muszą złożyć skargę na piśmie.

- Na pewno ją złożymy, podobnie jak skargę do dyrektora szpitala - zapewnia pani Tamara.

Szpital: wyjaśnimy sprawę

- Sytuacja, którą przedstawiła ta pani, wydaje się bardzo dziwna, wręcz nieprawdopodobna, dlatego powinna być wyjaśniona - mówi Małgorzata Jopich z podlaskiego oddziału NFZ. - W przypadku jakichkolwiek wątpliwości pacjent ma prawo zwrócić się z prośbą o wyjaśnienia do dyrektora danej placówki lub do funduszu. Gdy tylko dostaniemy prośbę o interwencję, niezwłocznie się nią zajmiemy.

Wyjaśnienie obiecuje też Katarzyna Malinowska-Olczyk, rzecznik USK.
- Z naszych informacji wynika, że wszystko zostało wykonane zgodnie ze sztuką lekarską. Ten pan został skonsultowany przez lekarzy, wykonano mu też EKG, pomiar ciśnienia, gazometrię, badanie poziomu elektrolitów i badania ogólne krwi - mówi pani rzecznik. - Nie było wskazań do hospitalizacji. Ale po oficjalnej skardze tych państwa, na pewno tę sprawę wyjaśnimy.
Do tematu wrócimy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna