Wandale pojawili się na polu namiotowym w nocy z niedzieli na poniedziałek. Przyjechali kilkoma samochodami na białostockiej rejestracji. Byli pijani. Rozpalili wielkie ognisko, do którego wrzucali wszystko, co znalazło się w zasięgu ręki.
- Całe szczęście, że ostatnio padały deszcze i ogień nie przerzucił się na pobliskie drzewa. Mogło dojść do prawdziwego nieszczęścia. Jeszcze nie spotkałem się z taką bezmyślnością. Turyści, którzy biwakowali w pobliżu, opowiadali, że ogień buchał na kilka metrów w górę - mówi Mirosław Masłowski, leśniczy z Rygoli.
- Ustalenie sprawców jest tylko kwestią czasu. Znamy, przynajmniej częściowo, numery rejestracyjne samochodów, którymi przyjechali - zapewnia podinsp. Józef Barmuta, komendant powiatowy policji w Sejnach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?