Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Be or not to be? Na plaży

Konrad Kruszewski [email protected]
Być może Wanda Nowicka chce być zgwałcona, ale to nie ze mną" - stwierdził w telewizorze Janusz Palikot. Interesujące. Nie ze względu na erotyczne chęci pani wicemarszałek Sejmu. Chęci tych zresztą brak, bo Nowicka odpowiedziała, że gwałtem zainteresowana nie jest. Ona jest zainteresowana wyłącznie swoim stanowiskiem w Sejmie i nawet gdyby ją zgwałciło tysiąc atletów z tego stanowiska nie ustąpi.

Ta wypowiedź jest ciekawa ze względu na to, czym ona tak naprawdę jest. Nie jest obrazą, tak ustalili członkowie Ruchu Palikota ustawieni bezpośrednio za jego plecami. Jeśli nie obrazą, to czym? Tu z interpretacją pospieszył najbardziej po liderze prominentny członek Ruchu Palikota, poseł Rozenek. Powiedział on, że to jest myśl filozoficzna. Myśl, która ma filozoficzne, wręcz nietzscheańskie znaczenie. Oddam jednak głos posłowi Rozenkowi, bo sam głębi tej myśli nie jestem w stanie zgłębić: - "On (Palikot w stwierdzeniu o gwałcie) odnosi się do rozpowszechnianych przez Wandę Nowicką nieprawd - powiedział poseł Rozenek - czy też półprawd mówiących o tym, że Janusz miałby jej grozić. I on powołuje się na Fryderyka Nietzsche, który mówi, że jeśli dyskusja jest dla kogoś zagrożeniem, to ta osoba jest po prostu słaba".

Jeżeli macie Państwo kłopot ze zrozumieniem tego cytatu, nie martwcie się. Sam Nietzsche miałby z tym kłopoty. Istota tego poglądu jest po prostu taka, że Janusz Palikot jest filozofem, więc jak mówi o jakiejś kobiecie, że ta baba chce być zgwałcona, to nie wyraża jej pragnień seksualnych. On jej po prostu po nietzscheańsku komunikuje, że jest słaba. I w związku z tym nie zamierza pragnień pani wicemarszałek zaspokoić. On ją tylko wysyła na siłownię, żeby się wzmocniła fizycznie, ewentualnie do psychiatry, żeby podreperowała nerwy. Taka filozofia.

Już wydawało mi się, że w tym tygodniu głębszej myśli filozoficznej nie poznam, ale się myliłem. W "Polityce" przeczytałem wywiad z dyrektorem programowym MTV o pokoleniu Millenialsów (ludzi urodzonych po 1990 roku). A w nim zacytował on młodą dziewczynę: "Byłam na plaży, napisałam o tym na Facebooku, nikt nie skomentował. Czy ja naprawdę byłam na plaży?"

Jest to myśl znacznie głębsza, niż wynurzenia filozofa Palikota. W przeciwieństwie do myśli Palikota, która odnosi się wyłącznie do jego własnego szowinizmu, mówi coś o młodym pokoleniu. Po pierwsze o tym, jakie wartości są dla niego ważne. Czyli, czy warto chodzić na plażę skoro nikt tego nie zauważa? To jest generalnie odwrócenie wartości, które przyświecały poprzednim pokoleniom. Staroświecko uważały one, że na plażę chodzić warto i podawały za tym liczne argumenty. Byli nawet tacy, kompletni zboczeńcy, którzy lubowali się w odwiedzaniu plaż bezludnych. Dzisiejsze pokolenie nie jest w stanie tego zrozumieć. Jeżeli na Facebooku nikt twojej wizyty na plaży nie zauważył, nie skomentował (czymś w rodzaju, ale fajnie!), nie opluł ("to już po...bie nie masz gdzie łazić") to znaczy, że na tej plaży nie byłeś. Definitywnie!

Gdyby ta facebookowa dziewczyna napisała: "Nie byłam dzisiaj na plaży, ale na Facebooku napisałam, że byłam. Sto osób się zalajkowało (polubiło) pod moim wpisem. A dziesięć nawet skomentowało. Czy ja rzeczywiście nie byłam na plaży?"

Prawda, że ciekawe zagadnienie filozoficzne? W rodzaju być, albo nie być ("be or not to be"). Według mnie, ale jest to moja prywatna filozofia, ona na plaży była. Jeszcze tego nie jest pewna, ale z czasem, zwłaszcza jeśli wpisów będzie przybywało, przekona się do tej myśli. Uzna ją za fakt. Po kilku miesiącach będzie swojego wyobrażenia broniła nawet bardziej niż Nowicka swojego stołka. Będzie nawet potrafiła przytoczyć szczegóły, co na tej plaży robiła i kogo tam spotkała.

Różnica między tą dziewczyną a Palikotem jest następująca. Jej życie (i znacznej części jej pokolenia) dowartościowuje się wyłącznie przez Facebooka. I to jej wystarcza. Życie Palikota, poza Facebookiem, dowartościowuje się również na innych forach publicznych, takich jak Sejm, media, zwłaszcza telewizja. I to mu nie wystarcza. Nie wiem, co gorsze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna