Zarząd spółki chce zwolnić w naszym regionie ponad 160 osób.
Taką liczbę zakłada plan zwolnień grupowych wprowadzany przez spółkę. Jego szczegóły zawarto w porozumieniu, które na początku miesiąca władze zakładu podpisały ze związkowcami.
- Nie wyraziliśmy zgody na zwolnienia, więc regulamin powstał bez naszego udziału - zastrzega Jerzy Grodzki, przewodniczący zakładowej "Solidarności" w Białymstoku. - Staraliśmy się jednak wywalczyć dla ludzi jak najlepsze warunki.
Do końca czerwca potrwa etap dobrowolnych odejść. Pracownicy, którzy się zdecydują na takie rozwiązanie dostaną ośmiokrotną wartość miesięcznej pensji i dodatkowo 15 tys. zł. Średnie wynagrodzenie w zakładzie wynosi 2,5 tys. brutto. Niektórzy więc mogą liczyć na całkiem niezłe odprawy. Jak dotąd, około 50 osób zadeklarowało, że skorzysta z takiego rozwiązania.
Po upływie wyznaczonego terminu władze spółki same będą wyznaczać ludzi do zwolnienia. Wypowiedzeń nie muszą się jedynie obawiać osoby, które są jedynymi żywicielami rodziny bądź samotnie wychowują dzieci. W naszym regionie pracę ma stracić około 60 osób z działu napraw taboru, 10 z napraw wagonów, około 50 z działu eksploatacji, głównie maszynistów oraz 30 pracowników administracji.
Wszystko dlatego, że PKP Cargo znajduje się w dramatycznej sytuacji. Spadła liczba zamówień i firma szuka oszczędności, gdzie może.
- Zwolnienia pracowników niczego nie załatwią - uważa Jerzy Grodzki. - Firma przez wiele lat funkcjonowała według zasad mających niewiele wspólnego z wolnym rynkiem i teraz ponosi tego konsekwencje. Trzeba w końcu zmienić sposób zarządzania.
Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?