Będzie dalej blokować ulice

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że z mandatu radnego zrezygnować nie zamierza.
Tydzień temu M. został zatrzymany przez policję. Prokuratura Okręgowa w Białymstoku przedstawiła mu zarzut wyłudzenia w 1997 roku 40 tysięcy złotych za fikcyjną stłuczkę samochodową. To jeden z wątków śledztwa prowadzonego od prawie roku. Dotychczas zarzuty przedstawione zostały kilkudziesięciu osobom, w tym suwalskim policjantom oraz pracownikom firm ubezpieczeniowych. Wszyscy oni mieli fingować nieprawdziwe kolizje. Na każdej ktoś zarabiał. Kwoty dochodziły nawet do setek tysięcy złotych.
Radny Eligiusz M., który z zawodu jest nauczycielem, a w 1997 roku był dyrektorem Szkoły Podstawowej nr 6 w Suwałkach, przyznał się do winy. Został zwolniony za poręczeniem majątkowym. W tej sprawie podejrzanych jest też dwóch krewnych radnego - brat Krzysztof oraz krewny Bolesław W. Ten ostatni był do niedawna policjantem. W Sejnach sprawował nawet funkcję komendanta.
Choć Mieczysław Jurewicz, przewodniczący suwalskiej rady, twierdził, że "M. nadużył zaufania wyborców", rezygnacja z mandatu jednak nie wpłynęła. Do końca kadencji radny będzie więc najprawdopodobniej pełnił swoją funkcję. Tym bardziej że suwalscy radni spotkają się do połowy listopada, kiedy mają odbyć się wybory samorządowe jeszcze najwyżej dwa-trzy razy.
- Rozmawiałem z nim i mam nadzieję, że dalej będzie prowadził niektóre sprawy, jak walka o obwodnicę Suwałk - mówi Cezary Cieślukowski, radny wojewódzki, a zarazem szef miejscowych struktur PO. - Powiedział mi, że został przymuszony do tego typu zeznań i że w czasie przyszłego procesu udowodni swoją niewinność.
Prawdopodobnie więc Eligiusz M. będzie organizował kolejne blokady na suwalskich ulicach.
Na razie został zawieszony jedynie w prawach członka PO. Robert Tyszkiewicz, wojewódzki szef partii, dodaje, że w suwalskiej radzie M. reprezentuje już wyłącznie siebie.