Strajk ma duże szanse przerodzić się w głodówkę, a towarzyszyć mu będzie prawdopodobnie akcja oddawania krwi. Tak pracownicy ochrony zdrowia chcą dać do zrozumienia ministrowi zdrowia, że mają już dość kilkudniowych dyżurów, ciągłych braków kadrowych i pensji niewiele większych niż najniższa krajowa.
Strajk będzie trwał od 2 do 6 października i jak mówi Marcin Lewicki, wrocławski lekarz-rezydent oraz przedstawiciel Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, jest organizowany dla dobra pacjentów. - Już teraz zabiegi są odwoływane ze względu na braki krwi w szpitalach. W jednym z wrocławskich szpitali z tego powodu ostatnio odwołano 30 operacji. Oddając krew 2 października, chcemy pomóc pacjentom – przyznaje Marcin Lewicki.
Strajkować i oddawać krew będą nie tylko lekarze rezydenci, ale też inni pracownicy medyczny, np. diagności czy fizjoterapeuci.
- Diagności z całej Polski już się zadeklarowali, że wezmą udział w strajku - mówi nam Grażyna Musiałkiewicz, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Diagnostyki Medycznej i Fizjoterapii, którego siedziba mieści się we Wrocławiu. - Chcemy zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia - zauważa Musiałkiewicz i dodaje, że obecnie stawki, za które pracuje personel medyczny, są po prostu nie do przyjęcia.
ZOBACZ TEŻ: STRAJK LEKARZY REZYDENTÓW W CZERWCU 2016 ROKU: W sobotnie popołudnie około trzy tysiące młodych lekarzy przemaszerowało spod siedziby ministerstwa zdrowia pod Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Domagali się, by w trakcie specjalizacji zarabiać równowartość dwóch średnich pensji krajowych. W innym wypadku wyjadą za granicę. Lekarze, zebrawszy się przed Ministerstwem Zdrowia, tłumaczyli, że mają dość dramatycznej sytuacji w Polsce. Muszą pracować w 2-3 miejscach, aby zarobić na godziwe życie.
VIDEO //get.x-link.pl/39b1c94b-cb26-41e1-db52-c7896a9198cf,4074a8de-d083-82d4-2ae5-6aefe2c5735c,embed.html
- Bez diagnostów medycznych żaden, nawet wysokiej klasy lekarz specjalista nie jest w stanie pracować - zaznacza przewodnicząca, wyliczając ile zarabiają ci, którzy pracują w szpitalnym laboratorium czy przy aparatach rentgenowskich. Pensja specjalisty i zarazem kierownika laboratorium w szpitalu to średnio 2500 zł netto. Dużo mniej zarabia natomiast technik elektroradiolog, który zajmuje się wykonywaniem badań obrazowych i elektromedycznych. Jego pensja to zaledwie 1 900 zł netto. - Walczymy nie tylko o większe zarobki dla nas, ale także o większy dostęp do badań dla pacjentów - podkreśla Musiałkiewicz.
Podobnego zdania jest również Barbara Dudek, fizjoterapeuta z Wrocławia i wiceprzewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Diagnostyki Medycznej i Fizjoterapii. - Podwyżki zaproponowane przez ministerstwo są po prostu śmieszne. Resort zadeklarował, że da nam od 4,60 zł do 24 zł podwyżki - zauważa Dudek i podkreśla, że specjalista fizjoterapeuta z 40-letnim stażem pracy zarabia 2 400 zł netto.
Pracownicy ochrony zdrowia strajkiem chcą zwrócić uwagę ministerstwa zbyt na zbyt małe pieniądze przeznaczone zarówno na leczenie pacjentów, jak i na pensje dla personelu medycznego. - W zeszłym tygodniu rezydenci spotkali się z ministrem zdrowia. Niestety minister powiedział, że nic ponad 100 zł brutto podwyżki, którą już wcześniej ogłoszono, nie może zaproponować. Poza tym dodał, że lekarze mają się dobrze i zawsze mogą sobie dorobić - mówi z gorzkim uśmiechem Marcin Lewicki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?