Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bestialskie morderstwo na księdzu. Jaką karę wymierzy sąd?

(uk)
Przez całą poniedziałkową rozprawę Artur K. siedział ze spuszczoną głową
Przez całą poniedziałkową rozprawę Artur K. siedział ze spuszczoną głową
Ksiądz ostatnie chwile swojego życia przeżył ze świadomością, że zaraz to życie straci.

Zakończył się proces Artura K., oskarżonego o zabójstwo proboszcza z Miłkowic-Maćków. W poniedziałek wysłuchaliśmy zeznań ostatnich świadków oraz mów końcowych.

- Ksiądz Tadeusz Krakówko ostatnie chwile swojego życia przeżył ze świadomością, że zaraz to życie straci - stwierdziła prokurator w mowie końcowej. - Artur K. przyznał się do zabójstwa. Nie umniejsza to jego winy. Działał ze szczególnym okrucieństwem, a czynu dokonał z pełną premedytacją. Podczas procesu nie było widać po nim skruchy i żalu.

Dlatego też prokurator domaga się dla Artura K. kary dożywotniego pozbawienia wolności. Do tego wniosku przychylił się pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych - czyli rodziny zabitego.

- Ksiądz cieszył się bardzo dobrą opinią - stwierdził. - Był człowiekiem, którego parafianie szanowali i traktowali jak swego. Jeśli chodzi o wady - nie miał żadnych. W głowie mi się nie mieści, jak można zabić księdza z własnej parafii. To jest niepojęte. To nie tylko szczególne okrucieństwo. To jest bestialstwo.
Obrońca Artura K. wnosiła o jak najłagodniejszy wyrok. W swojej mowie końcowej poruszyła fakt, że oskarżony nie miał skąd czerpać pozytywnych wzorców - ani od rodziny, ani od środowiska. Sam Artur K. w ostatnim słowie wyraził skruchę.

- Chciałem powiedzieć, że żałuję tego, czego się dopuściłem - przyznał. - Przepraszam. W areszcie miałem czas, żeby zastanowić się i przemyśleć wszystko.

Oprócz niego w sprawie jest jeszcze 5 innych oskarżonych. Ciążą na nich zarzuty m.in. zacierania śladów przestępstwa, niepowiadomienia policji i paserstwa. Obrońcy chcą dla nich kar w zawieszeniu lub nadzwyczajnego złagodzenia wyroków.

Ksiądz Krakówko został zamordowany w marcu ub.r. Artur K. przyszedł do niego z Robertem T. Po krótkiej rozmowie Artur K. zażądał od duchownego pieniędzy. Jego kolega uciekł. Pomimo iż ksiądz spełnił wszystkie żądania napastnika, ten zabił go. Jak później tłumaczył, bał się, że ksiądz może go wydać policji.
Jaki wyrok ogłosi w tej sprawie sąd? Dowiemy się już w najbliższy czwartek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna