Boję się, że zamarznę - mówi Janusz Kurkiewicz, mieszkaniec altanki w ogródku działkowym na Bemowie. - Poprzednią zimę przemieszkało się bez problemu, bo nie było takich mrozów. Teraz naprawdę zrobiło się zimno.
W altance z jednej warstwy dykty nie ma ogrzewania, bo lokator boi się użyć piecyka na butlę z gazem. Nie ma tu również prądu, wody ani sanitariatu. Ściany nie są w żaden sposób zabezpieczone przed zimnem, widać szpary w dachu. Przed gankiem rośnie krzew, udekorowany bombkami i łańcuchami.
- To moja choinka - uśmiecha się właściciel.
Wyposażenie domku stanowi tapczan, pościel, półka, trochę ubrań, stary rower. Niewiele, ale właściciel nie chce tego opuścić. Znalazłoby się dla niego miejsce w Domu dla Bezdomnych przy ul. Przemysłowej, gdzie są kierowane osoby w podobnej sytuacji. Namawiali go urzędnicy, ale nie chce tam pójść.
- Rozkradną mi wszystko - twierdzi.
Lokator altanki znalazł się w niej z powodów rodzinnych. Jak podkreśla, całe życie pracował, utrzymywał rodzinę: żonę i dwójkę dzieci. Tymczasem został, jak to określił, "wystawiony za drzwi jak niepotrzebny pies".
Ponieważ ostatecznie dobrowolnie się wymeldował i wyprowadził ze swojego dwupokojowego mieszkania, nie ma na razie szans, żeby do niego wrócić. Zresztą nie myśli o tym, chce dostać od miasta mieszkanie socjalne. Za pośrednictwem Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, który mu zorganizował obiady i doraźną pomoc finansową, napisał wniosek o przydział mieszkania z zasobów miasta. O swoje dawne mieszkanie zamierza walczyć później.
- Pisałem odwołania od decyzji o wymeldowaniu mnie, bo postępowanie wszczęła moja żona - opowiada. - Odwołania trafiły do ratusza i do wojewody. Będę pisał dotąd, aż uda mi się wprowadzić z powrotem do mojego mieszkania, które utrzymywałem. Przecież możemy tam mieszkać, każde w swoim pokoju, z dziećmi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?