Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezkarność wożenia swoich jaj

(kk)
sxc.hu
Klasyczna szkoła obyczaju

Szczęśliwie dla obywatela Dawida Kuczy spod Raciborza zakończył się po trzech latach proces, który za przedmiot sporu miał przewóz jaj. Sąd orzekł, że obywatel Kuczy może swobodnie wozić swoje jaja, bez żadnej dodatkowej opłaty, a tym bardziej licencji na ich przewóz.

Dawid Kuczy ma pod Raciborzem fermę. Ferma jest kurza, są więc z niej jaja. Bardzo dużo jaj. Obywatel Kuczy, jak wielu rolników, żyje z tego, że wozi te jaja do miasta i sprzedaje.

Trzy lata temu zdarzyło się, że wioząc swoje jaja do hipermarketu rolnik Kuczy natknął się na Inspekcję Transportu Drogowego. Inspektor drogowy nakazał panu Dawidowi zatrzymanie samochodu i zabrał się do sprawdzania jego zawartości. Kiedy znalazł jaja, bardzo się ucieszył. Wywęszył bowiem wśród tych jaj pieniądze. Pieniądze z grzywny, jaką postanowił nałożyć na osobę transportującą jaja. Uznał bowiem, że tak być nie może, aby obywatel bezkarnie woził swoje jaja do hipermarketu. - Należy się 10 tysięcy złotych grzywny - orzekł zadowolony z siebie inspektor - za transport jaj bez wymaganej licencji.

Przewożenie jaj jest bowiem, tak uznał inspektor, usługą transportową, którą, według inspektorskiego rozumu, obywatel Kuczy wykonywał wobec siebie samego. A na to jest potrzebna licencja przewoźnika. Jak nie masz takiej licencji, płacisz bracie 10 tysięcy złotych pieniędzy polskich.
Rolnik takowej licencji nie miał. - Ja jestem tylko rolnikiem, ja de facto wożę moje płody rolne. Można mnie porównać z kimś, kto jechał i wiózł 10 ton zboża na targowisko - odpierał dzielnie zarzuty inspektora rolnik Kuczy, ale z wyrazu jego twarzy widział, że nie zda to się na nic.

Nałożoną grzywnę więc przyjął, ale nie zamierzał jej płacić. Czy to bowiem kto widział, aby rolnik wożący swoje płody na skup do miasta posługiwał się licencją, czyli wykonywał usługi transportowe. Nie, nikt nie widział. Rolnik po prostu woził płody i tyle. Kuczy też woził płody, tyle że te płody nazywały się jajami.

Machina jednak już ruszyła i nic nie mogło obywatela Kuczy przed tą machiną uchronić. Skoro nie płacił on grzywny, to zjawił się zaraz komornik i te 10 tysięcy złotych ściągnął z konta farmera Kuczy. Wtedy farmer odwołał się do Inspektoratu Transportu Drogowego. Zgodnie z przewidywaniami, inspektorat pieniędzy nie zamierzał oddać.

Pan Dawid skierował zatem sprawę do sądu administracyjnego. A sąd przyznał mu rację, co oznacza, że Inspektorat Transportu Drogowego musiał umorzyć postępowanie wobec przedsiębiorcy i będzie musiał zwrócić mu 10 tysięcy złotych. Z tym że na zwrot gotówki obywatel Kuczy będzie musiał jeszcze trochę poczekać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna