To już świecka tradycja. Od rozpoczęcia tegorocznego sezonu w połowie listopada, co niedzielę około godziny 11 członkowie Białostockiego Klubu Morsów spotykają się nad dojlidzkim zalewem. Wspólna rozgrzewka, krótka przebieżka, pajacyki, pompki, i można się rozebrać do stroju kąpielowego i kąpielówek. Do tego czapka na głowę, rękawiczki, obuwie ochronne i wejście do zimnej wody.
Czytaj też:
Morsowanie przyrównywane jest do krioterapii. Są dowody na to, że regularnie zimne kąpiele zwiększają odporność organizmu, przyspieszają regenerację tkanek i lepsze odżywienie komórek, do tego pomagają zmniejszyć poziom insuliny i cholesterolu. Sesja morsowania powoduje też wyrzut endorfin, czyli hormonów szczęścia.
Choć nie jest to rekreacja dla każdego, zyskuje coraz większe grono zwolenników. Nie brakowało ich także na Dojlidach 4 grudnia.
Zobacz także:
Idealne warunki to minus 15, 20 stopni, pełne słońce, a nawet... kąpiel w przerębli - jak twierdzi część morsów. Zimowa aura naszych białostockich na razie specjalnie nie rozpieszcza. W ostatnią niedzielę temperatura oscylowała wokół 0 st. Celcjusza. Uczucie chłodu potęgował nieco wiatr.
- Woda zimniejsza nie będzie, a na prawdziwe mrozy nie ma co czekać. Jak dla mnie warunki do morsowania są idealne, choć na pewno przy promieniach słońca i śniegu byłoby przyjemniej - komentował jeden z białostockich morsów.
Pewnie takie życzenie znalazłoby się na liście życzeń do św. Mikołaja. Jego imieniny już we wtorek. Nasze morsy już świętowały. W strojach z akcentami świątecznymi, brodzili w chłodnym zalewie. Pojawił się też sobowtór świętego.
Fotorelacja z niedzielnego morsowania na Dojlidach do obejrzenia w naszej galerii.
Polska wygrywa na inaugurację
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?