Białowieża: Ekolodzy do leśników - Zostawcie korniki w spokoju!

Leśnicy zapewniają, że chcą wycinać zasiedlone przez korniki drzewa, aby uratować kolejne. O tym, czy świerki w puszczy pozostaną, zadecyduje dyrektor Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, ustalając zadania ochronne dla rezerwatu.

Jednak najpierw w tej kwestii musi wypowiedzieć się Podlaska Rada Ochrony Przyrody. To organ, którego opinii zasięga dyrektor RDOŚ przed wydaniem zarządzenia. Wczoraj członkowie rady udali się do rezerwatu krajobrazowego im. Szefera, aby obejrzeć zniszczenia, jakie spowodowały tam szkodniki.

- Ostatnie cięcia drzew zaatakowanych przez kornika były w puszczy 2007 r. - mówił Wojciech Niedzielski, nadleśniczy Nadleśnictwa Białowieża. - Obecnie nowo zaatakowanych drzew jest około 500-600. Gdybyśmy usunęli je do końca zimy, w przyszłym roku kornik drukarz z nich by nie wyleciał i nie zasiedlił kolejnych drzew.

- To rezerwat przyrody, gdzie tak naprawdę nie powinno być ingerencji człowieka - ocenia jednak Beata Bezubik, zastępca dyrektora RDOŚ i podlaski konserwator przyrody. - To co się tu dzieje, to naturalny czynnik, który występuje we wszystkich lasach, zarówno gospodarczych jak i rezerwatach, z tym że na terenach gospodarczych lasy się wycina, a w rezerwacie takiej ingerencji nie powinno być. Taka ingerencja może być tylko w uzasadnionych przypadkach, czyli gdy jest zagrożenie życia.

Eksperci dodają, że tylko od ilości świerku w puszczy zależeć będzie, czy zostanie ona ostoją dzięcioła trójpalczastego i białogrzbietego. Okazało się jednak, że podjęcie decyzji o tym, jaka będzie przyszłość drzew, nie jest łatwa. Radni po kilku godzinach dyskusji opinii wczoraj nie wydali.

Hajnówka: Chcesz przeczytać więcej informacji o tym mieście? Znajdziesz je na naszej podstronie Kliknij i czytaj

Więcej - w piątkowym Magazynie