- Czuję się skrzywdzona. W świetle zgromadzonego materiału nie wynika, żebym to tylko ja ponosiła odpowiedzialność, za to, że przelew został dokonany - mówiła przed sądem Anna F. Podkreślała, że przelew akceptował również dyrektor Podlaskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich. - Przyczyną tego nieszczęśliwego ciągu zdarzeń było wprowadzenie do obiegu dokumentu, który nie posiadał oryginału. Ja nie byłam tego świadoma, wręcz wprowadzono mnie w błąd.
Wykształconą urzędniczkę dyrektor wysyłał do łopaty. Anna Regucka poszła do sądu i wygrała
Zdaniem obrońcy za weryfikację konta odpowiadali pracownicy wydziału finasowego. I to tam doszło do zaniedbań. Do obowiązków Anny F. nie należało szczegółowe analizowanie dokumentów. Zaufała podwładnym.
Przeciwnego zdania jest prokurator i pełnomocnik PZDW, oskarżyciela posiłkowego w tej sprawie (obaj wnosili o utrzymanie wyroku i oddalenie apelacji).
- Stanowisko obrony zmierza do wykazania zapatrywania, które - w moje ocenie - byłoby nawet obraźliwe dla oskarżonej: że główny księgowy jednostki w zasadzie nie odpowiada za żadne kwestie, skoro miałby tylko automatycznie zatwierdzać płatności, a całość dokumentacji miałaby być sprawdzania przez pracowników wydziału - ripostował mec. Rafał Woźniewski.
Suwałki: 18-Latka namalowała swastykę na ogrodzeniu kościoła. Powód? Rzucił ją chłopak
Zarzuty dotyczą marca 2015 r. Do Podlaskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Białymstoku zadzwonił mężczyzna podający się za pracownika firmy Unibep. Poinformował o zmianie firmowego rachunku bankowego do rozliczeń z Unibepem. Dodał, że stosowne zaświadczenie prześle jako załącznik do maila. Dwa dni później faktycznie do PZDW wpłynął e-mail wraz z załączonym skanem oświadczenia. W elektronicznej wiadomości znalazły się też dane teleadresowe Unibep, a także NIP, REGON, KRS i nowy numer konta. Z zarządu dróg poszedł przelew na kwotę blisko 640 tys. zł, a ponad dwa tygodnie później kolejny– na ponad 3,1 mln zł. W sumie 3,75 mln zł. Oszuści szybko przetransferowali je na zagraniczne konto.
Czytaj też To największy przekręt w naszym regionie. 4 mln zł wyparowały za granicę
Sprawców na razie nie zatrzymano. Nie odzyskano też pieniędzy. Śledztwo, które prowadzi Prokuratura Regionalna w Białymstoku, zostało zawieszone.
Po wybuchu afery naczelniczka wydziału finansowego została dyscyplinarnie zwolniona z pracy. Z kolei Anna F. otrzymała propozycję odejścia na emeryturę.
Magazyn Informacyjny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?