Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Białystok. Śledczy chcą pomóc doktorowi prawa

Urszula Ludwiczak, jsz
Andrzej Kępa liczy na przeprowadzkę do normalnego mieszkania.
Andrzej Kępa liczy na przeprowadzkę do normalnego mieszkania. Wojciech Wojtkielewicz
Sprawą bezdomnego od kilku lat Andrzeja Kępy zainteresowała się prokuratura okręgowa. Zamierza zbadać wszelką dokumentację.

- Zarejestrowaliśmy sprawę, prokurator już przesłuchał tego pana, a po analizie dokumentów zdecyduje, czy będą podejmowane jakieś kroki - mówi Alicja Derpołow z Prokuratury Okręgowej w Białymstoku. - Nasze postępowanie ma na celu ocenę, jaka jest sytuacja tego pana, ustalenie czy wymaga interwencji prokuratura, oceny, jaka pomoc została mu do tej pory zaproponowana.

W tym celu prokuratura musi też wystąpić o dokumenty do wszystkich instytucji, które dotychczas zajmowały się sprawą Andrzeja Kępy. Dlatego decyzja zapadnie nie wcześniej niż za ok. dwa tygodnie.

Prokuratura zajęła się tą sprawą z własnej inicjatywy.

- Prokurator sam do mnie zadzwonił z informacją, że chcą mi udzielić pomocy prawnej - mówi Andrzej Kępa. - Byłem tam w piątek, zostawiłem wszystkie moje teczki. Mam nadzieję, że udzielą mi pomocy.

Historię pana Andrzeja opisaliśmy po raz pierwszy w połowie czerwca. Przypomnijmy: doktor prawa i germanista mieszkał z rodziną w jednym z bloków przy ul. Swobodnej. Wszedł w konflikt z władzami swojej spółdzielni mieszkaniowej, gdy za zasiadanie w radzie nadzorczej SM Bacieczki doprowadził do usunięcia z funkcji sędziego wiceprezesa Sądu Okręgowego w Białymstoku. Pięć lat temu Andrzej Kępa został wraz z rodziną eksmitowany z mieszkania spółdzielczego. Trafił na ul. Kawaleryjską, do baraku bez prądu i wody. Dotychczasowe próby zmiany tej sytuacji nie przynosiły efektu. Mężczyzna dostał tylko wyrok eksmisji do noclegowni. - Kiedy zobaczyłem tę noclegownię, to złapałem się za głowę - mówił nam pan Andrzej.

Groziła mu bezdomność, bo barak ma być wkrótce wyburzony. Ale po tym, jak sprawa została nagłośniona przez media, pomocną dłoń wyciągnęła do niego Fundacja Dialog. Zaproponowała mu świeżo wyremontowane mieszkanie przy ul. Malmeda - pokój z wyposażoną kuchnią i łazienką.

Lokal należy do zasobów miasta, ale fundacja podnajmuje go w ramach swojego programu przeciwdziałania wykluczeniu społecznemu. Osoby potrzebujące mogą tam zamieszkać na czas określony i jednocześnie ubiegać się o mieszkanie z zasobów gminy.

- Przyjmę to mieszkanie, ale i tak nie mogę tam ze sobą zabrać swoich rzeczy, nie ma tam miejsca - mówi Andrzej Kępa. - Ale mam już też dość mieszkania bez prądu. Nie jest to jednak lokal na zawsze. Dlatego znowu napiszę do miasta, aby dali mi normalne mieszkanie, z zasobów gminy, a nie fundacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna