MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Biblioteka w Suwałkach. Nie nasza, to niech sobie radzi

Tomasz Kubaszewski [email protected]
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne sxc.hu
Księgowa, która straciła pracę w suwalskiej bibliotece, bo jej miejsce zajęła osoba związana z miejscową władzą, musiała wyjechać z miasta. - Przykre, że bez znajomości tak trudno o pracę - komentuje.

- Mamy grono fachowców, którzy są wręcz niezastąpieni - dodaje ironicznie Zdzisław Koncewicz, opozycyjny radny.

Miękkie lądowania

O zmianach w bibliotece już na naszych łamach pisaliśmy. Dotychczasowej księgowej dyrektor nie przedłużył umowy.

- Nie przedstawiono mi zastrzeżeń odnośnie wykonywanej pracy, a jedynie dowiedziałam się, że jest już jakaś osoba na moje miejsce - opowiada kobieta obecnie. Woli zachować nazwisko do wiadomości redakcji.

Ta osoba, to była kwestor suwalskiej PWSZ i pełnomocniczka finansowa sztabu "Wizja Gajewskiego" w 2010 r. To z tego ugrupowania wywodzą się m.in. prezydent Czesław Renkiewicz i obecny dyrektor biblioteki Mariusz Klimczyk.

Ten ostatni był wcześniej dyrektorem Regionalnego Ośrodka Kultury i Sztuki, a jeszcze wcześniej zastępcą prezydenta. Miękkie lądowania ze stanowisk prezesów mieli z kolei w ostatnim czasie Janusz Krzyżewski z PGK i Witaliasz Rychlik z PWiK. Zostali dyrektorami w swoich firmach (Rychlik nakilka miesięcy).

Po likwidacji MDI jego dyrektor Romuald Koleśnik trafił na fotel wiceszefa ZUOP. Praca dla żony radnego i męża bratanicy prezydenta znalazła się w ratuszu. Natomiast syn przewodniczącego rady objął funkcję kierowniczą w OSiR.

Nie swój, to konkurs

Na większość tych stanowisk konkursów nie było. Choć np. poprzedniczka M. Klimczyka została wyłoniona właśnie tak. Podobnie, jak była już księgowa. Jak zauważyli nasi Czytelnicy po pierwszej publikacji dotyczącej biblioteki, konkursy ogłasza się w Suwałkach albo wtedy, kiedy wymagają tego przepisy, albo, gdy funkcją nie jest zainteresowany nikt ze swoich.

Radny Koncewicz mówi jednak, że uruchamianie procedury konkursowej dla samej tylko procedury, mija się z celem.

- Bo bywały u nas konkursy, gdzie z góry wiadomo było, kto wygra - dodaje.

Musiała zostawić dzieci

Jarosław Filipowicz, rzecznik prasowy suwalskiego ratusza nie odnosi się wprost do pytania o to, że bez znajomości w kręgach władzy trudno w miejskich instytucjach o pracę. - W urzędzie zazwyczaj przestrzegany jest tryb ogłaszania i przeprowadzania naboru, natomiast za politykę kadrową w podległych miastu instytucjach odpowiadają ich dyrektorzy - mówi jedynie.

Była księgowa z biblioteki zatrudnienia w Suwałkach znaleźć nie mogła. Trudno się dziwić, skoro tylko w minionym roku w urzędzie pracy zarejestrowano kilkunastu nowych bezrobotnych księgowych.
Natrafiła jednak na ofertę w Warszawie. Musiała wynająć pokój. Nie wie jednak, jak to wszystko potoczy się dalej. Tym bardziej, że dzieci zostały wraz z mężem w Suwałkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna