Biebrza jest coraz bardziej nieobliczalna

Skutecznie podtopiła już kilka gospodarstw w Jasionowie i Kopytkowie. Władze gminy obawiają się kolejnych wybryków Biebrzy. Parokrotnie w ubiegłym tygodniu musieli interweniować strażacy.

- Woda zalała budynek gospodarczy, pojawiła się w garażu i warsztacie - wylicza Arkadiusz Prymaka, zastępca komendanta powiatowego policji w Augustowie. - Musieliśmy pomagać w usuwaniu szkód.

Trzeba obserwować

Strażacy zostali poproszeni również o prognozę przyszłych zagrożeń. Stwierdzili, że rzeka jest wprawdzie zamarznięta, ale spod lodu wydostaje się woda i tworzy rozlewiska, które w tych okolicach zwykle pojawiają się dopiero wiosną.

- To prawda, że stan wody jest wyjątkowo wysoki - przyznaje A. Prymaka. - Przeprowadziliśmy wstępne oględziny, a teraz konieczny jest stały monitoring. Tym zajmuje się jednostka OSP ze Sztabina. Oni są na bieżąco i codziennie przyglądają się Biebrzy.

Zdaniem strażaków, zagrożenie powodzią w tej chwili nie istnieje, bo wróciły mrozy i częściowo "uspokoiły" rzekę.

- Ale problemy mieliśmy nie tylko z podtopieniami gospodarstw. Przez parę dni prawie nieprzejezdna była droga z Jasionowa do Dolistowa. Na jej kawałku poziom zamarzającej wody sięgał nawet pół metra - dodaje A. Prymaka.

Pomogą saperzy?

Sytuacji nie bagatelizuje również Tadeusz Drągiewicz, wójt Sztabina. W środę w gminie odbyło się na ten temat specjalne spotkanie.

- Istnieje zagrożenie. Staramy się mu zapobiec - twierdzi wójt. - Na razie, były niewielkie podtopienia, ale wspólnie ze strażakami zamierzamy kontrolować sytuację na bieżąco.

Jak co roku, Biebrza najbardziej zagraża mieszkańcom Kopytkowa i Jasionowa.

- Może - zastanawia się T. Drągiewicz - poprosimy wojsko o pomoc w usunięciu lodowych zatorów, które spiętrzają wodę.