Koszt budowy takiej elektrowni to wydatek rzędu od 14 do 20 mln zł, a "paliwa" biogazowni dostarczaliby zarówno okoliczni rolnicy, jak i zakłady przemysłowe m.in. Pepees lub Browar Łomża. Biodegradowalne odpady podczas specjalnej procedury byłyby zamieniane na energię elektryczną (o mocy od 1 do 1,5 megawata) oraz ciepło potrzebne okolicznym zakładom.
To właśnie jego przesył powoduje, że biogazownia nie może stanąć za miastem a blisko już istniejących zakładów przemysłowych. Straty przy jego przesyle na dużą odległość byłyby zbyt duże i cały interes straciłby na opłacalności.
Tym samym obiekt miałby stanąć w pobliżu osiedla Kraska, którego mieszkańców o zdanie jak na razie nikt nie pytał. Jednocześnie inwestorzy (bo o działkę prócz Cerees ubiega się firma z Belgii)chcieliby utworzenia spółki z miastem, co wzbudza wątpliwości radnych. Bo zamiast wdawać się w ryzykowne przedsięwzięcie, miasto mogłoby tylko wydzierżawić grunt i czerpać pewne zyski z opłat adiacenckich. MDZ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?