Bo na mapki trzeba czekać

Termin mija 15 maja. Co prawda formularze można będzie składać jeszcze do 9 czerwca, ale wtedy za każdy dzień roboczy spóźnienia będzie potrącany 1 proc. płatności. Nic dziwnego, że każdy chce złożyć dokumenty jak najszybciej.
Nawaliły urzędy. Jak tłumaczą rolnicy, zbyt późno dotarły do nich blankiety wniosków. Kiedy ruszała kampania (15 marca) nikt ich jeszcze nie miał. Po raz pierwszy do wniosków miały być dołączone tzw. ortofotomapy. Teoretycznie. W praktyce dostała je tylko część rolników. Reszta ciągle czeka. Mają je dostać do 20 maja. Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych nie zdążyła z drukiem na czas ze względu na problemy techniczne. Dlatego wysyłanie formularzy wniosków, już bez ortofotomap rozpoczęto ze znacznym opóźnieniem.
Iwona Musiał, rzecznik prasowy Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wielokrotnie przypominała, że mimo braku załączników graficznych, wnioski można składać, a wypełnione mapki dostarczyć po terminie - bez konsekwencji.
Opóźnienia urzędników przełożyły się na długie kolejki w placówkach ARiMR.
- Staramy się, żeby ludzie czekali jak najkrócej. Więc kto żyw, ten zajmuje się rolnikami - zapewnia Eugeniusz Siemieniuk, kierownik biura powiatowego ARiMR w Białymstoku.
Jak dotychczas w tym jednym biurze przyjęto do wczoraj zaledwie ok. 20 proc. spodziewanych wniosków.
Jak się dowiedzieliśmy, sporo rolników otrzymało niewłaściwe mapki. W takiej sytuacji należy zgłosić się do agencji. Wniosek i tak zostanie przyjęty, a pomyłka wyjaśniona.
- Mamy w sumie przyjąć 13,5 tys. wniosków - dodaje Siemieniuk. - Według mnie, to mało realne w terminie do 15 maja.
Polska zwróciła się do Komisji Europejskiej o przedłużenie terminu składania wniosków. Jednak decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła.