Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bojkot na sesji

Helena Wysocka [email protected]
Z sali wyszli m.in. Dariusz Szkiłądź (z lewej) i Władysław Rukściński.
Z sali wyszli m.in. Dariusz Szkiłądź (z lewej) i Władysław Rukściński. H. Wysocka
Augustów. Pięciu radnych powiatu augustowskiego, na znak protestu przeciwko łamaniu prawa, nie uczestniczyło w sesji.

Nie zasady, ale wyniki głosowania, w których wybraliśmy zarząd, budzą wątpliwości - skwitował zachowanie opozycji Roman Krzyżopolski, przewodniczący rady.
Awanturą rozpoczęła się piątkowa sesja augustowskiego samorządu. Pięciu rajców wyszło z sali, zarzucając pozostałym nieuczciwość.
Nie mieli wyboru
Spór, jak informowaliśmy, dotyczy pierwszych - listopadowych obrad, na których wyłoniono zarząd powiatu oraz prezydium rady. Sześciu radnych uznało, że w czasie sesji łamane było prawo. Kwestionują m.in. sposób ślubowania, treść kart do głosowania oraz to, jak zostało ono przeprowadzone. - Nie mieliśmy możliwości wyboru - twierdzi Dariusz Szkiłądź z PiS. - Na kartce była tylko jedna kratka przy słowie "tak".
W ocenie rajców, warunki panujące na sali utrudniały oddanie głosu. Sześciu niezadowolonych samorządowców wystąpiło więc do wojewody z prośbą o unieważnienie obrad, a tym samym wszystkich podjętych wówczas decyzji. Wojewoda, w ramach postępowania sprawdzającego, zażądał od starostwa dokumentów.
- Wyjaśniliśmy, że sala, w której odbywały się obrady, miała 151 metrów kwadratowych powierzchni - tłumaczy Krzyżopolski. - Każdy więc mógł bez skrępowania i na kogo chciał oddać głos.
Pozostałe zarzuty, w ocenie przewodniczącego, są również bezpodstawne.
- Nie ma wątpliwości, że to sprawa polityczna - mówi. - Radnym chodzi o funkcje, a nie o zasady.
Będą czekać
W piątek, podczas sesji, liczba niezadowolonych rajców zmniejszyła się do pięciu. Wszyscy, tuż po rozpoczęciu obrad, wyszli z sali.
- Do czasu wyjaśnienia sprawy nie będziemy brać w tym udziału - mówi Małgorzata Bielang. - Chcemy działać zgodnie z literą prawa. My nie mamy pewności, że tak jest.
Opozycja nie szczędziła przykrych słów pod adresem starosty Franciszka Wiśniewskiego.
- Jeżeli kandydował z naszej listy - PiS, to powinien być lojalny i realizować nasz program - tłumaczyła Bielang. - A on zawarł porozumienie z innymi komitetami i to tylko po to, aby pozostać na stołku.
Osoby, które zbojkotowały sesję, podkreślały też, że jeśli do rady weszło dwanaście nowych osób, to znaczy, że mieszkańcy powiatu chcą zmian.
- Tymczasem aktualna koalicja tego nie zapewnia - dodał Szkiłądź. - To też nas zmusza do podejmowania działań. Wyszło bowiem na to, że choć mamy większość, to jesteśmy w mniejszości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna