Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brakuje paszy. Producenci mleka na zyski nie liczą - walczą o przetrwanie

Redakcja
Większość producentów mleka kupuje pasze. Ich jakość jest bardzo zła, więc mieszają je ze swoimi
Większość producentów mleka kupuje pasze. Ich jakość jest bardzo zła, więc mieszają je ze swoimi A. Zgiet
Wielu producentów mleka musi w tym roku kupować paszę, która jest rekordowo droga – około trzy razy droższa niż przed rokiem. Poza tym najczęściej jest fatalnej jakości. Natomiast ceny mleka są rekordowo niskie. Już jest problem z paszą – mówi Kamil Topczewski, producent mleka z Poświętnego. – Prawdziwe kłopoty zaczną się pod koniec marca lub na początku kwietnia – ocenia.

Jak tłumaczy, siano i siano­kiszonkę wprawdzie można kupić, ale ceny już teraz są wysokie, a jakość pozostawia wiele do życzenia. Za belę siana (około 300 kg) trzeba zapłacić 130 zł. Natomiast za belę sianokiszonki od 150 do 200 zł. Dla porównania – w minionym roku bela siana kosztowała 40 zł, a siano­ki­szonki 75-80 zł.

 

– A w swoim gospodarstwie zużywam dwie bele siano­kiszonki dziennie – dodaje Kamil Topczewski.

Obawia się on, że na przełomie marca i kwietnia ceny siana i sianokiszonki jeszcze pójdą w górę. Tymczasem ceny mleka są bardzo niskie. Rolnik z Poświętnego (dostawca mleka do spółdzielni  mleczarskiej w Łapach) za litr mleka otrzymuje 1,15 zł netto. Szacuje, że koszt jego wyprodukowania wynosi 1,23 zł, a więc cena nie pokrywa nawet kosztów produkcji.

– Rolnicy próbują jakoś radzić sobie z brakiem paszy – tłumaczy Kamil Topczewski.– Do wozów paszowych dodają trochę słomy, zboża. Ale od tego mleka ubywa. Najgorsze jest to, że choć pasza jest taka droga, to zdarza się, że jej jakość jest bardzo zła. Rolnicy muszą kupować ją w ciemno, bo przez folię nie da się ocenić jakości.

 

Pan Kamil podkreśla, że w tym roku, mimo że ma więcej krów niż przed rokiem, to sprzedaje mniej mleka.

Marek Rudziński z Paproci Dużej (gm. Szumowo) także nie ma wystarczających zapasów paszy. Już teraz ją systematycznie dokupuje. Za belę sianokiszonki płaci 200 zł. Rudziński również podkreśla, że pasza ta jest złej jakości.

– Dlatego nie czekam aż skończy się własna pasza, ale już teraz kupuję paszę i mieszam ze swoją – mówi rolnik z Paproci Dużej. – Gdybym dał krowom samą kupną paszę, na  pewno mleka z tego by nie było. Dlatego staram się, by własnej paszy starczyło na jak najdłużej.

 

Podkreśla on, że teraz bardzo trudno jest kupić paszę od rolnika. Za to bez problemu można ją nabyć od handlarzy. Przywożą oni siano z innych regionów, a nawet zza granicy – z Litwy. Często siano to pochodzi z łąk, które od paru lat nie były koszone.

Marek Rudziński (jest dostawcą Mlekpolu) za litr mleka dostaje 1,30 zł.

– Można powiedzieć, że koszt produkcji się zwraca – mówi. – Może nawet jeszcze trochę pieniędzy zostanie – liczy rolnik z Paproci Dużej.

Zenon Statkiewicz, producent mleka ze wsi Karolin (gmina Giby) ocenia, że w jego gospodarstwie paszy nie powinno zabraknąć. Miał bowiem zapasy jeszcze z poprzednich lat, które teraz bardzo się przydadzą.

– Ale i tak opłacalność produkcji jest bardzo niska – podkreśla Zenon Statkiewicz. – Gdym jeszcze musiał kupić paszę, to sytuacja byłaby bardzo zła.

Rolnik z Karolina tłumaczy, że w okolicy, w której mieszka, gospodarze bazują na paszy przywożonej z Litwy. Jednak jej jakość jest bardzo zła. Łąki, na których zbierano siano były nieskoszone przez trzy lata.

Barbara Kociakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna