Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brat zabił brata. Matce już brakuje łez. Pochowała córkę, wnuka, syna

Helena Wysocka
Napastnik zadał bratu cios nożem. Trafił w szyję. Biegły stwierdził, że ofiara wykrwawiła się
Napastnik zadał bratu cios nożem. Trafił w szyję. Biegły stwierdził, że ofiara wykrwawiła się sxc.hu
Pokłócił się z bratem. Złapał nóż i zadał mu śmiertelny cios w szyję. Chciał jeszcze zabić matkę i podpalić rodzinny dom. Kiedy przyjechali policjanci, zaatakował ich. Mieszkańcy Prudziszek na Suwalszczyźnie, gdzie rozegrała się tragedia, mówią, że opętał go diabeł.

Gdy zatrzymała go policja, był trzeźwy. W czwartek usłyszał prokuratorskie zarzuty. Odpowie aż za cztery czyny: zabójstwo, groźby wobec matki, czynną napaść na policjantów, a także za to, że zdemolował mieszkanie. A to oznacza, że w więzieniu może spędzić nawet ćwierć wieku. Póki co, został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.
Podejrzany przyznał się do winy.

Do matki skoczył z widłami

Prudziszki, podsuwalska wieś. Od kilku lat intensywnie się rozbudowuje. Ziemię wykupują tutaj miastowi. Wznoszą okazałe domy i wysokie płoty, zza których niewiele widzą.
- Zabójstwo, u nas we wsi? - dziwi się wysiadający z lśniącego auta właściciel jednej z posiadłości. - U Krakowskich? Nie znam. A, tutaj, za rogiem? Nic nie słyszałem - ucina rozmowę.

Krakowscy mieszkają niedaleko sklepu, w którym można kupić mydło i powidło. Mają murowany, piętrowy dom z kolorową elewacją. Uporządkowane obejście i niewielkie, ale też zadbane budynki gospodarcze.
- Nieźle im się powodzi - uważają sąsiedzi.

Posiadają 20 hektarów ziemi. Sieją zboże, sprzedają je. Jeszcze parę lat temu trzymali tuczniki, ale zrezygnowali z hodowli. Przestała się opłacać. Pozostały im więc dwie krowy. Te w minionym roku ktoś ukradł. Od tego czasu mają tylko parę świń i kur. Ot tak, żeby po jaja, czy kawałek boczku do sklepu nie chodzić.
Krakowski nie żyje od dwudziestu, a może i więcej lat. Chorował na astmę, osierocił pięcioro dzieci: dwie córki i trzech synów.

- Dziewczyny ułożyły sobie życie, wyszły za mąż, osiadły w Suwałkach - opowiadają we wsi. - A chłopcy pozostali w domu. Ale nie dlatego, że posiadali jakieś defekty. Broń Boże, prezencję mieli jak należy, tylko brakowało im szczęścia do kobiet. A może ich nie szukali. Fakt, że pozostali sami.

Ukończyli zawodówki, mają fach w ręku. Ale tylko najstarszy Marian pracuje zawodowo. W jednym z suwalskich zakładów jest spawaczem. Natomiast bracia Zenon i Krzysztof siedzieli w domu, zajmowali się gospodarstwem. Pierwszy miał 58 lat, drugi - o dziesięć mniej.

- Matka , choć minął jej ósmy krzyżyk, trzymała ich mocno w garści - twierdzą sąsiedzi. - Nieźle im się powodziło. Trudno się dziwić, dostają rentę, unijne dopłaty. Na chleb prosić nie muszą.

Nie wiadomo, z dostatku, czy z nudy, ale siedzący w domu bracia nie stronili od alkoholu. Nie pili bez przerwy, ale średnio raz w tygodniu - tak. Kupowali wino i sączyli je w kotłowni, w piwnicy domu. Miejscowi mówią, że czasem było widać, jak chwiejnym krokiem przemierzali podwórze, albo głośno rozprawiali opierając się o parkan. Bo poza swoją posiadłość, na wieś nie wychodzili. Nie zaczepiali miejscowych, choć ci doskonale wiedzą, że Krzysztofowi, gdy miał trochę w czubie, lepiej było schodzić z drogi. Bywał agresywny.
Podobno kiedyś rzucił się na matkę z widłami. Kobiecie nic się nie stało, ale od tego czasu pod poduszką trzymała metalowy pręt. Tak na wszelki wypadek, dla własnego bezpieczeństwa. A niedawno, w białostockim szpitalu, Krzysztof miał przyłożyć taboretem sanitariuszowi. Tak wyraził swoje niezadowolenie z medycznej opieki.

Porywczość 48-latka powodowała, że w domu Krakowskich policja była dość częstym gościem. Nie raz o pomoc w ujarzmieniu Krzysztofa prosił jego najstarszy brat Marian. Nie ukrywał, że z jego powodu trochę obawiał się o swoje życie.

- On mnie kiedyś zabije - miał niedawno powiedzieć sąsiadowi.
Marian od lat posiada mieszkanie na suwalskim osiedlu. Mógłby tam się przenieść, miałby bliżej do pracy. Ale zdecydował inaczej. Kwaterę wynajął, nie chciał zostawiać matki bez opieki. - Skoczył by za nią w ogień - zapewniają znajomi.

Cios za ciosem

We wsi mówią, że ostatnio nad rodziną wisiało jakieś fatum. Kilka miesięcy temu zmarła córka Krakowskiej. Później, w wypadku drogowym zginął jej wnuk.
- Cios za ciosem - zauważa jeden z sąsiadów. - Tej staruszce już brakuje łez. Aż dziw bierze, że ona jeszcze to wytrzymuje.

Do kolejnej tragedii doszło we wtorek. Dzień, jak każdy. Nic nie zapowiadało, że wydarzy się coś złego. Marian pojechał do pracy, na drugą zmianę. Był późny wieczór, gdy bracia się pokłócili. Krzysztof wpadł w szał, zaczął demolować pomieszczenie, a później rzucił się na brata. Dochodzące z dołu krzyki i odgłosy bójki usłyszała matka. Wstała z łóżka, zeszła na dół i zdębiała. Zenon leżał na podłodze, w kałuży krwi. Kobieta wezwała lekarza, a ten suwalską policję. Mundurowi mówią, że gdy zapukali do drzwi domu, Krzysztof był bardzo pobudzony i agresywny. Trzymał w rękach dwa noże, groził, że ich użyje. Chciał też spalić dom, odkręcił gaz. Policjanci skuli mu ręce i przywieźli na komendę. Dopiero po tym lekarze mogli wejść do domu. Ale na ratunek dla Zenona było już za późno. W czwartek biegły stwierdził, że mężczyzna wykrwawił się na śmierć, bo braterski cios przeciął mu tętnicę.
Środa, kilka godzin po tragedii. W domu Krakowskich grobowa cisza. Marian pali w piecu, nie chce wypowiadać się na temat brata. Mówi tylko, że nie spodziewał się takiego dramatu. Krakowskiej nie widać. Podobno zabrała ją do siebie córka. Zenona pochowają na jeleniewskim cmentarzu, obok ojca. Pewnie w sobotę.
Nazwisko i imiona bohaterów zmieniłam.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna