Budowa dróg na Mazurach. Na otwarcie nowych dróg musimy jeszcze poczekać

W lipcu ubiegłego roku rozpoczęły się prace przy przebudowie krajowej szesnastki. Tym razem na odcinku liczącym 8,2 kilometra, między Biskupcem i Borkami Wielkimi. Kierowcy zamiast starej ulicy będą mieli do dyspozycji dwie dwupasmowe jezdnie.

Według pierwszych ustaleń inwestycja miała zakończyć się na początku grudnia ub.r. Jednak podczas prac okazało się, że konsorcjum firm Alpine Bau i Hydrogeo-Polska musi wykonać dodatkowe prace ziemne i melioracyjne, o których nie było mowy we wcześniejszej dokumentacji.

W związku z tym Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, która zarządza drogą i jest inwestorem, zgodziła się na przedłużenie prac do 27 czerwca. Jednak i tego terminu nie uda się dotrzymać. Do GDDKiA wpłynęła bowiem prośba o przesunięcie terminu o kolejnych 28 dni. A to oznacza, że wszystkie prace powinny zakończyć się pod koniec lipca. Przebudowa tego odcinka pochłonie ok. 147 mln zł.

To nie jedyna droga z kilkumiesięcznymi opóźnieniami. Budowa obwodnicy Olecka miała zakończyć się już rok temu. Jednak do dziś inwestycja nie została jeszcze oficjalnie oddana do użytku.

Według wcześniejszych ustaleń między wykonawcą drogi - konsorcjum, którego liderem jest Eurovia Polska a GDDKiA, ostateczny termin zakończenia prac został wyznaczony na jesień ubiegłego roku. Jednak nie udało się go dotrzymać.

W lutym droga została warunkowo dopuszczona do ruchu, a wraz z nadejściem wiosny pojawili się na niej robotnicy, którzy kończą inwestycję.

Jeszcze kilkanaście dni temu wykonawca zapowiadał zakończenie prac na 10 czerwca. Teraz twierdzi, że droga będzie gotowa najpóźniej do końca miesiąca. Czy tym razem dotrzyma słowa, okaże się już wkrótce.
Jednak tak duże opóźnienie sporo go będzie kosztowało. Przez pierwsze miesiące naliczana kara wynosiła 22 tys. zł dziennie. Od lutego zmniejszyła się do 3,4 tys. zł dziennie.