Budynek dworca niszczeje - alarmują mieszkańcy miasta

Andrzej Dudziński z Oddziału Gospodarowania Nieruchomościami PKP w Warszawie przypomina, że majątek zostanie wystawiony na sprzedaż. Problem w tym, że nie wiadomo kiedy to nastąpi.

- Przed ogłoszeniem licytacji musimy mieć na to zgodę wszystkich spółek PKP - przypomina Dudziński. - Informacje zostały rozesłane i czekamy na odpowiedzi. Trudno określić, kiedy je otrzymamy.

Augustowski dworzec jest zamknięty od blisko trzech lat. Nie działa kasa biletowa, nieczynna jest poczekalnia. PKP uznało, że koszty utrzymania obiektu są zbyt duże i lepiej będzie go sprzedać. Potencjalny właściciel ma być zobowiązany do świadczenia niektórych usług na rzecz podróżnych. Chodzi m.in. o utrzymanie poczekalni, czy otwarcie biletowej kasy. Natomiast resztę obiektu będzie mógł zagospodarować według własnej koncepcji.

PKP zwróciło się do władz miasta z zapytaniem, czy nie byłyby skłonne kupić nieruchomości. Samorząd odmówił przede wszystkim dlatego, że właściciel majątku nie chciał zbyć całego, a wyłącznie dworzec i niewielką, znajdującą się pod nim działkę. Augustowskie władze uznały więc, że taka transakcja nie jest opłacalna.

PKP podjęły decyzję, że wystawi nieruchomość na licytację. Przetarg miał być ogłoszony już dwa lata temu. Termin był przekładany z kilku powodów. Najpierw PKP chciało wydzielić budynek z całej nieruchomości, a to pozostaje w gestii ministerstwa infrastruktury. Teraz czeka na stanowiska innych spółek.
- Mam nadzieję, że otrzymamy je szybko - dodaje Dudziński.

Na to liczą mieszkańcy dzielnicy Lipowiec, gdzie dworzec jest zlokalizowany.

- Strach przechodzić obok tego budynku - twierdzą. - Coraz więcej gromadzi się tam pijaków i wandali. Tylko patrzeć, jak zdemolują ten piękny, zabytkowy obiekt.