Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Casting do Teatru Tańca: Emocje, radość, łzy (zdjęcia)

Kazimierz Radzajewski [email protected]
fot. K. Radzajewski
Spełnią się sny o scenie i brawach 24 amatorów tańca, śpiewu i aktorstwa. O ile wytrzymają twórczy reżim panujący w Ełckim Teatrze Tańca.

Jestem przyjęty! To moja życiowa szansa, drzwi na scenę mam otwarte - krzyczał ze szczęścia po wyjściu z castingu Marcin Chiliński. 18-letni olecczanin zasili skład Ełckiego Teatru Tańca.

Marcin i ponad 60 innych młodych mieszkańców Mazur wziął udział w czwartkowym naborze do formacji stanowiących o sile Ełckiego Teatru Tańca. Jedynym ograniczeniem był wiek: od 14 do 30 lat.

- Ubywa członków zespołu, młodzież wyjeżdża na studia w dalsze regiony kraju, inni rezygnują na rzecz rodziny i innej pracy. Zostają najwytrwalsi i ci, którzy doskonale bawią się tańcem, śpiewaniem i grą aktorską. Wszystko tu zależy od temperamentu, charyzmy i chęci do pracy - wyjaśnia konieczność naboru Piotr Witaszczyk, założyciel i szef ETT.

Atmosfera w foyer Ełckiego Centrum Kultury przypominała castingi do "You Can Dance".
- Przywiodła mnie tu ciekawość i niezaspokojone ambicje tańczenia przed publicznością - powiedziała nam lekko stremowana Marta, nauczycielka z jednego z ełckich przedszkoli.

Marta trzymała się nieco na uboczu, tak jak kilka innych kobiet przed trzydziestką. Młodsi zaś chcieli jak najszybciej pokazać swój kunszt.

- Grałam trochę w szkolnych przedstawieniach. Chcę zaistnieć na prawdziwej scenie, jak Leonardo di Caprio - stwierdziła Luiza Kołowska, uczennica Liceum Samorządowego w Ełku.
- Kręci mnie śpiew i cudny blues Dżemu, chcę być wokalistą - dodał jej przyjaciel Łukasz Jański.

W sali widowiskowej trwała zaś ostra selekcja.
- Amatorzy nie zatańczą po kilku lekcjach. Dziś natomiast jest pierwsza lekcja odwagi, bo niektórzy z nich wystąpią przecież dla 300 ludzi z widowni - ujawnił technikę castingu Witaszczyk.
Chętnych obserwowali, wraz z szefem zespołu, kompozytor i aranżer Daniel Szejda oraz aktor Wojciech Wyłuda.

Ełczanka Agata Jaśkowska zadeklamowała "Strasną zabę" Gałczyńskiego. Jurorom nie podobała się zwyczajna interpretacja i zażądali, by owa "zaba" nie sepleniła i próbowała wierszem uwieść teatralnego akustyka. Nie bardzo wyszła jej ta sztuka. Marlena Guziejko nie znała wcale repertuaru ETT, ale selekcjonerzy byli łaskawi i Marlena wybiegła z sali ze łzami szczęścia. Podobnie zareagowała Urszula Misiun, uczennica ZS nr 6 w Ełku. Ula wytańczyła zgrabnie swoją szansę.

- To cudowny zespół, wspaniali ludzie! Cieszę się, że już jestem z nimi - mówiła przez łzy Ula.
Do formacji wokalnej przyjęto 8 osób, w tym połowę warunkowo.

- To taki kredyt zaufania, żeby wzniecić zapał do pracy - wyjaśnił zasady werdyktu Daniel Szejda.
Do grupy tanecznej przyjęto 12 osób (7 warunkowo), a do teatru - 4 młodych aktorów. Wszyscy oni mają szansę na naukę warsztatu i występy w musicalach. Bo praca w Ełckim Teatrze Tańca to nobilitacja i sława.

Chcesz wiedzieć więcej?
Zobacz co się wydarzyło w Ełku.Kliknij na mmelk.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna