MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Centrostal - Pronar-Zeto Astwa 3:1

Miłosz Karbowski
Olga Palczewska (z lewej) była czołową postacią Pronaru. Atakuje Karolina Ciaszkiewicz, po prawej w bloku Sylwia Pycia.
Olga Palczewska (z lewej) była czołową postacią Pronaru. Atakuje Karolina Ciaszkiewicz, po prawej w bloku Sylwia Pycia. Fotorzepa
Bydgoszcz. Przegrać taki mecz, to jak zająć 4 miejsce na olimpiadzie. Nasze siatkarki z Bydgoszczy mogły wrócić jako zwyciężczynie, ale znów "pięknie" poległy.

Zespół z Białegostoku zagrał bardzo dobrze. Tak, jak oczekują od tej drużyny kibice. Myślę, że teraz będzie się piął w górę - powiedział "Współczesnej" trener Centrostalu Piotr Makowski. Jego podopieczne po bardzo wyrównanym spotkaniu uporały się ostatecznie z Pronarem-Zeto Astwa.

Zabrali kilka punktów

Tylko początek meczu potwierdzał różnicę, jaka dzieli oba zespoły w tabeli. Bydgoszczanki, niesione dopingiem publiczności, w pierwszej partii prowadziły nawet 20:10. Nasza drużyna nie spasowała. Wykorzystując błędy rywalek, dobry blok i świetne rozegranie Olgi Palczewskiej zmniejszyły stratę do minimum. W decydującym momencie arbitrzy dwukrotnie odgwizdali przełożenie rąk:najpierw Dominice Koczorowskiej, gdy starła się na siatce z Agnieszka Śrutowską, a potem jednej z naszych zawodniczek przy akcji w obronie. W efekcie gospodynie dociągnęły seta do końca. To był początek nerwowych chwil spowodowanych przez sędziów z Poznania. Przypomnijmy, że drużyna ze stolicy Wielkopolski Poznania to bezpośredni rywal Pronaru w walce o utrzymanie.
- Zabrakło nam dojrzałości i punktów, które odebrali nam sędziowie - mówi trener Marian Kardas, który w czasie meczu pracę arbitrów ocenił słowem "kabaret". Regulamin LSK zabrania szkoleniowcom komentowania decyzji sędziów. - Cóż, może dostanę jakąś karę. Gdy sety są tak wyrównane i w decydującej chwili odbiera się nam punkt, przesądza to wynik meczu i trudno na ten temat nic nie powiedzieć - powiedział trener Pronaru-Zeto Astwa.
- Jeżeli były jakieś pomyłki to w dwie strony - mówi z kolei Piotr Makowski.

Tie-break byłby nasz

W drugiej partii, odwrotnie niż w pierwszej, wyrównana walka trwała do pewnego momentu, a w końcówce jej zabrakło. Przy stanie 17:17 gospodynie "odjechały".
Ale to był dopiero początek emocji. Białostoczanki, w trzecim secie minimalne przeważały. Dobrą zmianę dała Alenie Hendzel, grająca bez kompleksów Justyna Sachmacińska. Już od pierwszego seta bez zarzutu spisywała się inna zmienniczka, Karolina Kosek (za Elżbietę Skowrońską). Dołączając do tego pewną grę środkowych i Joanny Szeszko mieliśmy optymalny obraz naszego zespołu. Przy stanie 24:23 z sytuacyjnej piłki w aut zaatakowała Karolina Ciaszkiewicz i mieliśmy wygranego seta.
Czwarta odsłona układała się podobnie. Niestety, przy stanie 20:17 dla Pronaru, gospodynie zerwały do w walki i doprowadziły do remisu. Gdy tablica pokazywała wynik 23:23 potężnym atakiem popisała się Dorota Ściurka, a po chwili Sylwia Pycia pechowo uderzyła w aut. Znowu nie ma punktów.
- Nie lubię ładnie przegrywać. Strasznie żal tej porażki, bo byliśmy w stanie zwyciężyć. Bydgoszcz wyraźnie słabła i myślę, że w tie-breaku okazalibyśmy się lepsi - kończy Marian Kardas.
Centrostal Focus Park Bydgoszcz - Pronar-Zeto Astwa AZS Białystok 3:1 (25:23, 25:19, 23:25, 25:23)
Centrostal: Liniarska, Ciaszkiewicz, Śrutowska, Szajek, Kuligowska, Goczewa, Leśniewicz (libero) oraz Kowalkowska, Ściurka, Naczk.
Pronar-Zeto Astwa AZS: Palczewska, Szeszko, Pycia, Hendzel, Skowrońska, Koczorowska, Saad (libero) oraz Kosek, Sachmacińska, Baran.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna