Chcą ograniczyć "eLki" o poranku

List od prezydenta Łomży Mieczysława Czerniawskiego z prośbą o ograniczenie prowadzenia kursów w godzinach porannych otrzymali właściciele wszystkich 28 działających w mieście ośrodków szkolenia kierowców. Pomysł wywołał zdziwienie i ogólną dezaprobatę.

Zaapelowała o to radna

Na problem korkujących miasto samochodów nauki jazdy zwróciła uwagę podczas jednej z sesji Rady Miasta radna Hanka Gałązka. Zaapelowała, by wprowadzić ograniczenia w ruchu takich pojazdów w godzinach porannego szczytu. Prezydent Czerniawski przyznał jej rację, chociaż zastrzegł jednocześnie, że w tej materii nie może niczego właścicielom ośrodków szkolenia nakazać.

Włodarz wystąpił więc z apelem do przedsiębiorców. W piątek gońcy z ratusza dostarczyli im pismo, do którego dotarliśmy.
Prezydent prosi o rozważenie możliwości ograniczenia prowadzenia kursów jazdy na ulicach miasta w dni powszednie w godzinach 7 - 8.30. Jak tłumaczy, "jest to czas największego natężenia ruchu, gdy wiele osób śpieszy się do pracy, często jednocześnie dowożąc również dzieci do szkół bądź przedszkoli". Jego zdaniem obecność "eLek" na ulicach "spowalnia ruch i powoduje utrudnienia odczuwalne i przez kierowców, i pieszych".

Zdaniem właścicieli szkół, to gruba przesada. Owszem, "eLki" nie pędzą przez miasto, bo często jeżdżą po prostu... przepisowo. A że każdy kierowca kiedyś uczył się jeździć, powinien wykazać wyrozumiałość względem kursantów.

Problem jest wyimaginowany!

W tym roku ilość egzaminów w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Łomży spadła o ok. 40 proc. Proporcjonalnie ubyło kursantów ośrodkom szkolenia kierowców (o kryzysie w tej branży już wcześniej pisaliśmy). Wszystko przez zmiany w egzaminie teoretycznym wprowadzone 19 stycznia. Teraz jest on o wiele trudniejszy do zaliczenia. Dlatego każdy, kto mógł, zdawał przed zmianami zasad. Dodatkowo niż demograficzny sprawia, że coraz mniej 18-latków przymierza się do zostania kierowcą.

- Jeszcze na początku stycznia to rzeczywiście mógł być problem. Na ulicach było zatrzęsienie "eLek" - wspomina Antoni Marek Chrostowski, właściciel OSK "Centrum". - Może wtedy pani radna Gałązka stała w jakimś korku? Teraz kursantów jest bardzo mało. To wyimaginowany problem. Jednak jako że traktuję wszystkich starszych poważnie, to i prośbę prezydenta tak potraktuję - zapewnia.

Jego kolega po fachu Michał Lutostański, właściciel OSK "Lutek" apel prezydenta uważa za śmieszny.
- Raczej się nie zastosuję. No chyba, że prezydent zejdzie nam z podatków. Coś za coś - śmieje się. - Równie dobrze można ograniczyć wywóz śmieci, kursowanie autobusów, jazdę ciężarówek rano przez miasto. To wszystko przecież spowalnia ruch. A tak naprawdę większość młodych kursantów i tak uczy się jeździć po południu - po szkole, po zajęciach - dodaje.

Okazuje się, że rano najczęściej "blokują miasto" samochody z ośrodków szkolenia kierowców spoza Łomży. Przyjezdni wolą bowiem uczyć się rano. Może to do nich powinien zwrócić się prezydent? Zwalanie winy za korki w mieście na lokalne OSK mierzi ich właścicieli.
Czerniawski podkreśla w swym liście, że jedynie apeluje o empatię (i proponuje rano zajęcia teoretyczne lub manewry na placach), bo prawnych możliwości ograniczenia ruchu "eLek" nie ma.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje