Chcemy cofnięcia decyzji- mówią działkowcy

Złożyliśmy do wojewody podlaskiego wniosek o unieważnienie decyzji lokalizacyjnej - powiedział Wiesław Sawicki, prezes białostockiego zarządu Polskiego Związku Działkowców. - Urząd miejski prowadzi bowiem działania niezgodne z ustawą o rodzinnych ogrodach działkowych.

Wstrzymają drogę?

Jak sprawdziliśmy, wniosek jest obecnie w dyspozycji wydziału infrastruktury Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego. Postępowanie jest w toku i na razie żadna decyzja w tej sprawie nie zapadła.

Jeżeli wniosek zostałby pozytywnie rozpatrzony, oznaczałoby to spore problemy z budową nowego odcinka Trasy Kopernikańskiej, bo trzeba byłoby od nowa starać się o decyzję lokalizacyjną. To zaś wiązałoby się z kolejnym opóźnieniem, nawet rocznym, bo niektóre prace na przebiegu trasy można prowadzić tylko w miesiącach zimowych. Tak nakazują dyrektywy unijne.

Jak jednak zapewniają nas przedstawiciele magistratu, wniosek nic nie zmieni, bo został zbyt późno złożony. Były na to dwa tygodnie od wydania decyzji lokalizacyjnej. Urzędnicy w ogóle byli zdziwieni, gdy zapytaliśmy ich o dalsze problemy z działkowcami, bo ich zdaniem wątpliwości związane z opuszczeniem działek, zostały rozwiązane podczas wczorajszego spotkania na terenie ogródków.

Postawią nowe ogrodzenie,połączą sieć

- Ustaliliśmy, że we wtorek przedstawiciel wykonawcy wraz z geodetą wyznaczą granice nowego ogrodzenia ogródków działkowych - powiedział Janusz Ostrowski, szef białostockiego departamentu inwestycji. - Ma być też połączona nowa sieć energetyczna ze starą. Ogródki mają również zapewnione podłączenie do wodociągów.

Przewidziane są też odszkodowania dla działkowców. Nie było pisemnych ustaleń, ale uzgodniliśmy, że najpóźniej 13 stycznia teren zostanie wydany wykonawcy. Wydaje się, że jesteśmy na dobrej drodze.

Szef działkowców:Nic nie ustaliliśmy
Jak powiedział nam dyrektor Ostrowski, poza nim na spotkaniu był szef departamentu skarbu, prezes Rodzinnego Ogródka Działkowego im. 1 Maja (o który toczy się spór) oraz przedstawiciel prezesa Sawickiego. Wydawałoby się więc, że decyzje podczas niego podjęte, powinny być wiążące. I że była to szansa do osiągnięcia porozumienia.
Co innego jednak powiedział nam Wiesław Sawicki:
- Było takie spotkanie, ale nic konkretnego na nim nie ustalono - stwierdził. - Były to tylko rozmowy, przekazywanie sobie wzajemnych uwag, ale nadal brakuje konkretów. Nic też wciąż nie wiemy o odszkodowaniach. **