Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chciał tylko postraszyć wujka nożem. Zabił

Urszula Krutul
- Chciałbym przeprosić. Nie wiedziałem co robię - mówił Kamil S.
- Chciałbym przeprosić. Nie wiedziałem co robię - mówił Kamil S.
Białystok. Kamil ma 19 lat. Dziś na sali sądowej usłyszał dwa zarzuty. Oskarżono go o zabójstwo wujka i ciężkie zranienie ciotki.

- Chciałem tylko postraszyć nożem. Nie miałem zamiaru zrobić nikomu krzywdy - mówił dziś na sali sądowej oskarżony Kamil S. - Chciałbym przeprosić. Nie wiedziałem co robię.

Kamil S. ubrany był w bluzę z kapturem i dżinsy. Dwóch policjantów doprowadziło go na rozprawę z aresztu, gdzie przebywa w oczekiwaniu na wyrok. Wczoraj zeznawał w Sądzie Okręgowym w Białymstoku. Swoją relację tamtych wydarzeń przedstawiła też ciotka oskarżonego.

Do zdarzenia doszło w czerwcu tego roku. Kamil S. pracował z wujkiem na budowie. Ale nie tego dnia. Miał wolne. Od rana pił z kolegami alkohol. Wieczorem poszedł do domu wujostwa. Razem z ciotką i wujkiem chciał dalej pić alkohol. Po wypiciu na miejscu piwa udał się do sklepu po wódkę. Kiedy wrócił, usiadł razem z małżeństwem przy stole i zaczęli "rozpijać" trunek. Po jakimś czasie między oskarżonym, a jego ciotką doszło do utarczki słownej. Jak twierdził w zeznaniach, kobieta zaczęła obrażać jego matkę.

- A wiadomo, że syn będzie matki bronił - zeznał Kamil S.

Oskarżony z tylnej kieszeni spodni wyjął mały nóż służący do zdejmowania izolacji. Zaczął nim wymachiwać i krzyczeć, że się nikogo nie boi. Jak później zeznał, chciał tylko postraszyć. Nie myślał, żeby zrobić komuś krzywdę. Ciotka chciała go uspokoić. Złapała chłopaka za rękę, doszło do szarpaniny. W jej trakcie Kamil S. zaczął zadawać ciosy nożem. W sumie 4. Widząc to wujek ruszył na pomoc żonie. Próbował zabrać oskarżonemu nóż. Po chwili przepychanek Kamil S. zaczął zadawać pokrzywdzonemu ciosy w okolice lewej łopatki i w lewą stronę klatki piersiowej, prosto w serce. Po otrzymaniu ostatniego ciosu ofiara padła na ziemię.

Ciotka, widząc zakrwawionego męża podeszła do niego, żeby udzielic mu pomocy. S. wybiegł z mieszkania. W międzyczasie próbował się przez "komórkę" skontaktować z pogotowiem. Poszkodowany zmarł tego samego dnia w szpitalu.

Kamil S. zakrwawiony nóż porzucił na sąsiedniej posesji. Zaczął uciekać w stronę swojego miejsca zamieszkania. Ukrył się w niewykończonym domu, na terenie posesji, na której mieszkał. Tam został zatrzymany przez policję. Kolejna rozprawa w styczniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna