Pod koniec lat 90-tych Szczepan W., Ryszard K. i Ryszard C., mieszkańcy Augustowa, zdobyli spory rozgłos w całej Polsce. Obszerny materiał o nich wyemitowała jedna ze stacji telewizyjnych. Panowie na antenie zgodnie twierdzili, że są prześladowani przez policję i wymiar sprawiedliwości. Zapewniali, że chcą na stałe osiąść na Białorusi, gdzie panuje porządek, o który dba prezydent Aleksander Łukaszenka i gdzie wszyscy są równi wobec prawa. W odróżnieniu rzecz jasna od Polski.
- W mojej sprawie zebrałem dziesięć kilo korespondencji i nikt mi nie przyznał racji - narzekał W.
Wszystko zaczęło się dość banalnie. Samochodowy wypadek na augustowskiej ulicy. W. był podejrzanym. Przez cztery lata sprawa ślimaczyła się w sądach. Wreszcie wygrał. Wówczas oskarżono go o matactwa.
Podobną przygodę przeżył K. Miał pecha - jak twierdzi - bo pewnego gorącego dnia pojawił się nad jeziorem Sajno. A tam w sytuacji raczej jednoznacznej zastał miejscową sędzię i prokuratora. Opowiadał o tym głośno i tylko z tego powodu - zapewniał - przegrał jeden ze swoich procesów.
Trzecim prześladowanym był Ryszard C. W Augustowie uchodził za szczególnie niebezpiecznego oszusta i regularnie trafiał za kraty. Sławę zdobył, gdy wynajętemu adwokatowi wypłacił honorarium w fałszywych dolarach.
Panowie próbowali tworzyć stowarzyszenie poszkodowanych przez wymiar sprawiedliwości, ale nie znaleźli chętnych. Wówczas zdecydowali się na emigrację do białoruskiego raju. Kraj za miedzą, a język słowiański i wyjątkowo podobny do polskiego.
W rezultacie wypełnili formalne wnioski o azyl polityczny na Białorusi. Konsul w Białymstoku ponoć obiecał, że ich sprawą osobiście zajmie się prezydent Łukaszenka.
Azylu prawdopodobnie nie dostali. Minęło ponad 10 lat. Od tamtej pory zapadła cisza i publicznie nikt nie słyszał o prześladowanych przez policję mieszkańcach Augustowa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?