- Gdy Ola ma wysoki poziom cukru, jest ryzyko, że zapadnie w śpiączkę - mówi drżącym głosem Grażyna Przybyłowska. - Co mam wtedy robić?
Nadzieja w sąsiadach
Zimą śnieg, wiosną i jesienią błoto, latem piasek. W drodze z Dobrzyjałowa na kolonię pojazdy grzęzną regularnie. Ola Przybyłowska do szkoły chodzi "w kratkę", więc uczy się z mamą w domu, by nie powstawały zaległości. Dziewczynka dodatkowo cierpi na głęboki niedosłuch. Musi pracować ze specjalistami - logopedą, psychologiem, foniatrą. A tych ma w SP 10, szkole integracyjnej w Łomży.
- W piątek Ola w szkole nie była, bo samochód się zakopał, w poniedziałek udało nam się dojechać, we wtorek już też nie - wylicza mama dziewczynki. - Tak samo dwoje moich młodszych dzieci. Nauczyciele mają pretensję, że nie ma ich na sprawdzianach, przepadają nam wizyty u lekarza. Ale co mogę zrobić?
Nadzieja w sąsiadach - ciągnikiem pomagają wydostać się z błota.
Błoto? Wracamy do domu.
W pobliskiej Motyce dzieci również nie chodzą do szkoły.
- Wyjeżdżamy rano, tata widzi, że droga nieprzejezdna, to wracamy do domu - opowiada Marek Cibo-rowski.
Potwierdza to jego tata.
- Sam wsiądę w ciągnik i pojadę, a dzieci przecież tak nie wezmę do szkoły - dodaje.
Sąsiedzi narzekają, że nie mogą dojść do sklepu w Dobrzyjałowie, apteki, czy kościoła. Nawet nie marzą, aby jeździł tędy autobus, czy dzieci dowoził - zgodnie z ustawowym obowiązkiem - gminny gimbus.
Więcej w czwartek w papierowym wydaniu łomżyńskiej Gazety Współczesnej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?