Urzędnicy ze starostwa mogą w czasie pracy załatwiać swoje prywatne sprawy. Mają na to cztery godziny w ciągu miesiąca.
- To marnotrawienie publicznych pieniędzy - oburza się Zygmunt Kowalski, radny powiatu sejneńskiego.
I chce, by władze powiatu wyliczały, ile kosztuje nieobecność pracownika i kwotę tę potrącały z jego pensji.
- Mamy kryzys - dodaje - Samorząd coraz bardziej zadłuża się, brakuje pieniędzy na inwestycję, na pomoc społeczną. Dlaczego mamy robić urzędnikom prezenty. W mojej ocenie, to rozrzutność. Jesteśmy, zdaje się, jedynym samorządem, który stosuje takie przepisy.
Decyzję o płatnych "wyjściówkach" władze powiatu podjęły w ubiegłym roku. - Mamy takie prawo - informuje starosta Ryszard Grzybowski. - Tym bardziej, że na naszej decyzji urzędnicy korzystają, a nie tracą.
Tymczasem radny chce, aby z tego prawa zrezygnować. Złożył stosowną interpelację do władz powiatu, ale została ona zaopiniowana przez starostę negatywnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?