Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cicho i spokojnie, ale ciasno na parkingach

stef
Elżbieta Obrycka, mieszka przy tej ulicy od 27 lat.Moim zdaniem, największym problemem jest brak parkingów, pod blokami tych miejsc jest za mało. A każdy z mieszkańców ma samochód, a niektórzy nawet kilka. W dodatku niektóre bloki są ogrodzone. Wcześniej parkingi były dostępne dla wszystkich, a teraz tylko dla lokatorów. Niedaleko mojego bloku jest niewykorzystany skwer. Wychodzą tam jedynie mieszkańcy z pieskami na spacer. A mogłoby parkować tam kilka samochodów.
Elżbieta Obrycka, mieszka przy tej ulicy od 27 lat.Moim zdaniem, największym problemem jest brak parkingów, pod blokami tych miejsc jest za mało. A każdy z mieszkańców ma samochód, a niektórzy nawet kilka. W dodatku niektóre bloki są ogrodzone. Wcześniej parkingi były dostępne dla wszystkich, a teraz tylko dla lokatorów. Niedaleko mojego bloku jest niewykorzystany skwer. Wychodzą tam jedynie mieszkańcy z pieskami na spacer. A mogłoby parkować tam kilka samochodów.
Kiedy wprowadzaliśmy się tutaj z żoną ponad 30 lat temu, to był koniec miasta. Wydawało się nam, że mieszkamy na peryferiach.

Nie spodziewaliśmy się, że za kilkanaście lat będzie to praktycznie centrum - mówi Jan Wyrzykowski. Wielu ełczan mieszkających przy ul. Kilińskiego jest podobnego zdania. Według nich, osiedle przy tej ulicy to nowe centrum miasta.

Tak jak w centrum, tylko bez świateł
Ełczanie z Kilińskiego przekonują, że wszystko, czego potrzebują, mają pod ręką.
- Do lekarza mamy bardzo blisko. Po drodze jest też apteka, poczta i kilka sklepów spożywczych. Kościół też niedaleko, tylko że ciągle w budowie. A końca prac, niestety, nie widać. Wszystkich nas trochę to drażni - mówi pani Barbara.
Mieszkańcy nawet żartują, że mają takie same problemy jak ci z centrum. Z powodu dużego ruchu nieraz problemem jest przejście przez jezdnię. Według nich, przydałyby się światła.

- Ruch jest duży i czasami ciężko przejść na drugą stronę. Ale, na szczęście, już nie jeżdżą tędy ciężarówki. Jest dużo bezpieczniej i ciszej - dodaje Jan Wyrzykowski.

Nowych parkingów nie będzie
Zmorą kierowców jest zbyt mała liczba miejsc parkingowych.
- Wieczorem, tak po godzinie osiemnastej, nie ma nigdzie wolnego miejsca. Trzeba jeździć, szukać i kombinować. Nieraz zatrzymuję się na środku kałuży, bo nie ma innego wyjścia - opowiada Jan Wyrzykowski.
Jak tłumaczy prezes Międzyzakładowej Spółdzielni Mieszkaniowej, tam, gdzie to tylko możliwe, wytyczane są nowe miejsca.

- Niestety, takich wolnych terenów, gdzie moglibyśmy zrobić parking, jest niewiele. Musimy również przestrzegać przepisów, które regulują odległość zatok od bloków - wyjaśnia Aleksander Puciłowski, prezes MSM. - Wszędzie tam, gdzie remontujemy parkingi, tak je planujemy, żeby można było maksymalnie je rozciągnąć. Mogę zapewnić, że po każdym takim remoncie miejsc przybywa. Jednak mieszkańcy muszą zrozumieć, że przybywa też samochodów, a nie wszędzie tam, gdzie jest wolna przestrzeń, można zrobić parking.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna