Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cicho na Cichej, w meczu bez kibiców: Ruch - Jagiellonia 1:1

Redakcja
Krzysztof Sokólski, Chorzów - Kompromitacja. Dla mnie remis z tak słabym zespołem, jakim dzisiaj był Ruch, jest porażką - stwierdził kapitan Jagiellonii Krzysztof Zalewski. Żółto-czerwoni zremisowali wczoraj w Chorzowie z niebieskimi 1:1. Z jednego punktu cieszyli się tylko gospodarze. Spotkanie na stadionie przy ul. Cichej w niczym nie przypominało meczu o drugoligowe punkty. Gra toczyła się przy pustych trybunach. Wojewoda śląski podjął bowiem decyzję o całkowitym wyłączeniu z użytku stadionu. Powodem był zły stan obiektu.

Jagiellończycy nie zrazili się jednak zamieszaniem wokół konfrontacji. A ta ułożyła się dla nich wyśmienicie. Już w 3 minucie Paweł Sobolewski dośrodkował z lewego skrzydła na pole rywali, a Robert Speichler głową przedłużył tylko lot piłki. Po chwili utonął w objęciach kolegów. Jagiellonia prowadziła 1:0. Siedzący kilkanaście metrów od ławki trenerskiej Adam Nawałka mógł ze spokojem przyglądać się grze swoich podopiecznych. Grając ustawieniem 4-5-1, uzyskali wielką przewagę.
- Zupełnie nie mogliśmy poradzić sobie ze sforsowaniem drugiej linii białostockiego zespołu - powiedział Krzysztof Bizacki.
Jagiellonia powinna dobić rywala. Niestety, naszych piłkarzy tradycyjnie zawodziła skuteczność. Dwukrotnie bliski szczęścia był Wojciech Kobeszko. Gospodarze zaś tylko raz zagrozili bramce Łukasza Załuski, ale ten pewnie wyłapał piłkę po strzale Bizackiego z rzutu wolnego.
- W przerwie bałem się, żeby te zmarnowane sytuacje nie zemściły się na nas. Wyszliśmy na II połowę z założeniem strzelenia drugiego gola i dobicia rywala - mówił Zalewski.
I faktycznie, od początku gry po przerwie drużyna Nawałki dominowała. Niestety, wczoraj fortuna nie sprzyjała Kobeszce. Jeszcze dwa razy mógł pokonać bramkarza Ruchu i dwa razy przegrał z nim strzelecki pojedynek. W 78 min stało się to, czego obawiał się Zalewski. Dośrodkował Artur Błażejewski, Jacek Chańko nie upilnował Rafała Wawrzyńczoka, który strzelił głową. Piłka skozłowała i wpadła do bramki Jagiellonii. Załuska był bezradny.
Na Jagiellonię spadł ciężki cios. Była zespołem zdecydowanie lepszym, ale po raz kolejny nie potrafiła tego udokumentować. Jeszcze w końcówce meczu losy wyniku próbowali odmienić Jacek Markiewicz i Dzidosław Żuberek, ale Rafał Franke nie dał się pokonać.
- Z tak słabym zespołem, jak dzisiaj Ruch, remis chluby nie przynosi. Czeka nas jeszcze dużo pracy - podkreślił Adam Nawałka.
RUCH Chorzów - JAGIELLONIA Białystok 1:1 (0:1). Bramki: Wawrzyńczok 78 - dla Ruchu; Speichler 3 - dla Jagiellonii. Czerwona kartka: Wawrzyńczok (90, Ruch - za drugą żółtą). Żółte kartki: Mrózek, Śrutwa, Błażejewski, Bizacki, Wawrzyńczok (Ruch), Warakomski, Kobeszko (Jagiellonia). Sędziował: Artur Szydłowski (Kraków). Widzów: mecz bez udziału publiczności.
RUCH: Franke - Pokładowski, Jarczyk (74 Jendryczko), Hejnowski (46 Wawrzyńczok) - Bartos (46 Smarzyński), Mrózek, Błażejewski, Bizacki, Molek - Śrutwa, Ćwielong.
JAGIELLONIA: Żałuska - Kulig, Warakomski, Zalewski, Ł. Tupalski - Łatka, Chańko, Markiewicz (90 Siara), Speichler (75 Żuberek), Sobolewski - Kobeszko (84 Ankowski).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna