Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Ciekawi Świata" w Białostockim Ośrodku Kultury

Urszula Krutul
Ania Wnuczko pochodzi z Czeremchy. Podczas ostatniej odsłony cyklu "Ciekawi Świata” w Białostockim Ośrodku Kultury opowiedziała o Ukrainie.
Ania Wnuczko pochodzi z Czeremchy. Podczas ostatniej odsłony cyklu "Ciekawi Świata” w Białostockim Ośrodku Kultury opowiedziała o Ukrainie. A. Chomicz
Rozmowa z Anną Wnuczko, studentką, uczestniczką cyklu Ciekawi świata.

Pojechałaś na Ukrainę żeby popracować...?

- Tak. Pracowałam na uniwersytecie ekonomicznym. Tam był taki angielski klub dyskusyjny. Każdy z uczestników projektu opowiadał o kulturze swojego kraju. Oprócz mnie był jeszcze chłopak z Francji, dziewczyna z Węgier, trzech Chińczyków, Koreanka i jeden chłopak z Azerbejdżanu. Opowiadaliśmy o jedzeniu, o naszych tradycjach, świętach, środowisku.

Co najbardziej zaskoczyło Cię na Ukrainie?

- Jest dużo stereotypów o Ukrainie jako kraju biednym, zacofanym, o tym, jacy leniwi są ludzie. To wszystko okazało się nieprawdą. Ludzie w moim wieku są dużo bardziej ambitni niż w Polsce. A przecież nie mają takich możliwości jak my. Często stają przed barierami finansowymi. Jest też stereotyp o złych warunkach sanitarnych i o pijaństwie. A ja zauważyłam, że na Ukrainie jest wyższa kultura picia. Ludzie nie upijają się na imprezach. Z pozytywnych rzeczy to tam się inaczej wychowuje dzieci. Nie są tak bardzo kontrolowane. Starsze dzieci zajmują się swoim młodszym rodzeństwem. I to jest całkiem normalne. Nikt nie zrzuca na nikogo odpowiedzialności. One to robią z chęci. Na Ukrainie jest pojęcie wspólnoty. Mieszkańcy są ze sobą blisko. Jeśli ktoś zauważy, że dziecku dzieje się coś złego, to od razu mu pomaga. Nie ma znieczulicy. Nie mam jeszcze rodziny, ale jeśli kiedyś będę miała dzieci, to chciałabym je wychować właśnie w takim modelu.

Co Ci smakowało?

- W ciągu 2 miesięcy utyłam aż 8 kilogramów! (śmiech). Jedzenie jest dobre. Jak wyjeżdżałam, to mama powiedziała, żebymy nie zachodziła w ciążę z Ukraińcem. Za to wróciłam w ciąży spożywczej (śmiech). Bardzo dobre jest jedzenie na ulicy, sprzedawane w małych budkach. Najlepszą rzeczą są czubaryki. To nie jest typowo ukraińska potrawa. To rodzaj pieroga, pieczony na głębokim tłuszczu. Jako nadzienie jest zazwyczaj baranina. Na Ukrainie jest też kultura pieczenia szaszłyków. Brakuje mi czegoś takiego w Polsce. A najlepsza przegryzka do piwa to małe, suszone rybki.

A sławny barszcz ukraiński?

- Gotuje się go inaczej. W Polsce przede wszystkim nie podsmaża się warzyw przed ugotowaniem. Na Ukrainie się to robi i smak jest przez to nieco inny. Poza tym dodaje się mniej buraków. Nie jest to dominujący składnik. Czasami na 5 litrów barszczu daje się pół buraka. Ale to dalej jest smaczny barszcz!

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna