Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciemnoskóry Francuz Legre Karamoko po raz kolejny został zaatakowany

(bisu)
Rodzice chłopców o całej sprawie dowiedzieli się... z internetu. Twierdzą, że wszyscy trzej synowie przebywali w zupełnie inym miejscu! Kto nam zwróci dobre imię rodziny? Przecież teraz wszyscy nas mają za rodzinę rasistów- mówią

Legre Karamoko jako sprawców swego pobicia wskazał m.in. trzech braci Apoń. Kojarzył ich twarze, bo mieszkają na tej samej klatce schodowej co narzeczona, u której przebywa. Jak opowiadał Francuz, od dnia jego przyjazdu bracia zaczepiali go i znieważali. Między innymi na tych zeznaniach oparte są zarzuty wobec braci.

Przeważyło to, że podczas okazania, Legre Karamoko wskazał ich jako napastników. Wczoraj jego narzeczona potwierdziła, że jest on pewny swoich zeznań i tego, że to właśnie oni byli napastnikami.

Jednak rodzice podejrzanych są oburzeni, bo, jak mówią, śledczy nie wzięli pod uwagę innych dowodów, jak np. nagrania z monitoringu czy zeznania świadków.
Jak nam opowiedzieli, gdy oni próbowali złożyć zeznania, nikt ich nawet nie spisał. Nie sprawdzono też alibi, jakie mają bracia, a to, zwłaszcza w jednym przypadku, jest mocne.

Daniel, najstarszy z braci, 21-latek, podejrzany jest o udział w pobiciu i znieważenie Francuza. Miał popełnić to przestępstwo w czwartek ok. godz. 16, ale jak opowiadają rodzice, w tym czasie był on na Politechnice Białostockiej, gdzie właśnie zdawał kolokwium. Dostanie w związku z tym pisemne potwierdzenie.

Jeden z bliźniaków - Artur z zarzutem pobicia, przebywa w areszcie. Jednak rodzice potwierdzają, że w tym czasie, kiedy Francuz został zaatakowany, ich syn był w mieszkaniu. Dawid zaś właśnie wracał ze szkoły do domu. On podejrzany jest o znieważenie i naruszenie nietykalności osobistej.

- Zabrano ich jak zbójów, jak bandytów - opowiada ze łzami w oczach Jadwiga Apoń, matka trzech podejrzanych. - Na klatce schodowej policjanci skuli ich kajdankami. Nam nikt nic nie chciał powiedzieć, bo wobec prawą są oni pełnoletni. Zatrzymali ich w czwartek ok. godz. 20, a my do soboty nie wiedzieliśmy, co się z nimi dzieje.

W związku z tym, Jadwiga i Kazimierz Apoń są oburzeni i mają zamiar złożyć w tej sprawie pismo do Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. O zarzutach rodziny Apoń poinformowaliśmy policjantów.

- Zgłosiła się do nas osoba poszkodowana i wytypowaliśmy sprawców, a skoro prokuratura oceniła dowody, a niezawisły sąd podjął decyzję o areszcie, nie ma czego komentować - powiedział Jacek Dobrzyński, rzecznik podlaskiej policji.
Rodzina Aponiów ma zamiar jednak walczyć o wypuszczenie syna z aresztu i wycofanie zarzutów. Chociaż, ich zdaniem, piętno pozostanie.

- Kto nam zwróci dobre imię rodziny? - pyta Jadwiga Apoń. - Przecież teraz wszyscy mają nas za rodzinę rasistów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna